Marek Wawrzynowski: Gareth Southgate uwolnił angielskiego potwora

PAP/EPA / Paul Ellis / Na zdjęciu: Gareth Southgate
PAP/EPA / Paul Ellis / Na zdjęciu: Gareth Southgate

Anglicy wygrali półfinał po kontrowersyjnym rzucie karnym, ale na finał zasłużyli. Gareth Southgate w końcu uwolnił potencjał ofensywny drużyny.

W końcu reprezentacja Anglii porzuciła taktyczne kajdany i zagrała na miarę swojego potencjału. Zawodnicy Garetha Southgate'a zostali zmuszeni do wysiłku i pokazali nieprawdopodobną jakość.

Metamorfoza Anglików była niewiarygodna. Pierwsza połowa musiała być szokiem dla angielskich kibiców, którzy przyjęli za pewnik, że reprezentacja Danii jest tylko kolejną przeszkodą na drodze do wielkiego finału. To Duńczycy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, wskoczyli na wyższy poziom, grali fantastyczną piłkę.

Duńczycy okazali się największą sensacją turnieju. Bez względu na wynik. Zawodnicy Kaspera Hjulmanda grają świetnie w każdym elemencie. Tercet defensorów: Anders Christiansen - Simon Kjaer - Jannik Vestergaard, jest na najwyższym poziomie. Ofensywa prezentuje kapitalnie. Duńczycy grają znakomicie jeden na jednego, w każdej akcji ofensywnej uczestniczy kilku zawodników, potrafią wychodzić na pozycję, ciągle napierają do przodu. To powinien być dla nas wzór do naśladowania. Marzę o tym, żeby Polska kiedyś tak grała w piłkę.

Anglicy nie mieli prawa spodziewać się tak dobrego futbolu. Oczywiście musieli mieć świadomość klasy rywala, przecież dopiero co w Lidze Narodów to Duńczycy byli górą. Wygrali na Wembley 1:0, w Kopenhadze padł bezbramkowy remis. Ale chyba przebieg gry to było coś ponad nerwy angielskich fanów.

ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski

Ten napór zakończył się fantastyczną bramką Mikkela Damsgaarda z rzutu wolnego. I wtedy nastąpiło przełamanie. Anglicy nagle zmienili sposób gry. Od początku tego turnieju można było odnieść wrażenie, że Gareth Southgate nie wykorzystuje potencjału ofensywnego drużyny, że gra na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Mając zawodników o niewiarygodnej jakości z przodu przede wszystkim postawił na zabezpieczenie defensywy. Czy to źle? Niekoniecznie. To mądrość selekcjonera. Ofensywa wygrywa mecze, defensywa - turnieje. Stara prawda.

Gdy zmuszony do ataku Southgate uwolnił potencjał ofensywny swoich piłkarzy, mecz zmienił się w jednostronne walenie w duński mur. Anglicy do tej pory kontrolowali sytuację w każdym meczu, nawet w Niemcami, teoretycznie mocniejszymi indywidualnie, byli po prostu poziom wyżej. Teraz w końcu zostali zmuszeni do innej gry i pokazali straszliwą siłę. Wyszkolenie indywidualne zawodników jest niewiarygodne.

Duńczycy przez ostatnie pół godziny właściwie wybijali piłkę. Wielu komentatorów uważało, że Anglia wygrała po mocno naciąganym rzucie karnym, ale to już odpowiedzialność najlepszych sędziów świata. Nie ma wątpliwości, ze wygrała lepsza drużyna.

Dla Anglików to pierwszy finał od 1966 roku. Wtedy zostali mistrzami świata. Potem mieli wiele "fantastycznych pokoleń", ale nie byli w stanie nic zdziałać. Wydaje się, że ta drużyna jest lepsza niż wszystkie poprzednie, które mieli wyspiarze. Jest kompletna.

ZOBACZ inne teksty autora

Źródło artykułu: