Wielki niesmak pozostał po drugim półfinale Euro 2020. Mecz Anglia - Dania (2:1) przyniósł największą sędziowską kontrowersję w tym turnieju. Wszyscy mówią jednym głosem, że sędzia w dogrywce niesłusznie podyktował rzut karny po rzekomym faulu na Raheemie Sterlingu.
Danny Makkelie w tej sytuacji w pełni zaufał arbitrom, którzy odpowiadali za VAR. W efekcie Holender nawet nie sprawdził tego na monitorze. Potem okazało się, że jednym z arbitrów, którzy analizowali sporne sytuacje, był nasz rodak Paweł Gil.
Polak jednak był tylko asystentem VAR. Ostateczna decyzja należała do Pola Van Boekera. Stąd też apel redaktora naczelnego WP SportoweFakty, Pawła Kapusty, aby nie obwiniać Gila za błąd, który dał Anglikom awans do finału.
I na dobranoc, nie strzelajcie do Pawła Gila. On tam dzisiaj był ostatni w kolejce do wysłuchania, jego rola dziś to było de facto oglądanie i przewijanie powtórek. Mógł wyrazić swoje zdanie, ale jeśli główny VAR miał inne, to Gil mógł co najwyżej życzyć wszystkim dobrej nocy
— Paweł Kapusta (@pawel_kapusta) July 7, 2021
Sędziowie stwierdzili, że Joakim Maehle faulował w polu karnym Sterlinga. Powtórki jednak pokazały, że nie było tam przewinienia, które kwalifikowałoby się na odgwizdanie "jedenastki".
Do karnego podszedł Harry Kane i choć jego strzał obronił Kasper Schmeichel, to Anglik od razu popisał się skuteczną dobitką. Dania przegrała 1:2 i to Anglia w niedzielę 11 lipca zagra w finale z Włochami.
Euro 2020. Drukowanie w półfinale. Mocny komentarz po kontrowersyjnej decyzji sędziego >>
Kto odpowiada za sędziowski skandal? Wśród sędziów VAR był... Polak >>
ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski