Nie żyje znana influencerka. Osierociła pięcioro dzieci

Instagram / Na zdjęciu: Raechelle Chase
Instagram / Na zdjęciu: Raechelle Chase

Wszyscy są w szoku po informacji o śmierci Raechelle Chase. Była młodą, wysportowaną i pełną życia kobietą. Wiele osób dzięki niej zdecydowało się na wielkie zmiany.

Raechelle Chase była wielką gwiazdą w Nowej Zelandii. Jej profil na Facebooku obserwuje ponad 1,4 mln internautów. Nie dziwi zatem, że informacja o jej nagłej śmierci wywołała wielkie poruszenie. Piszą o tym największe portale z całego świata.

Na razie nie jest znana przyczyna śmierci. Sprawę wyjaśnia policja. Przykre wieści potwierdziła jej najstarsza córka, która tak ją pożegnała we wpisie w portalach społecznościowych.

"Zawsze nas wspierała, a do tego była życzliwa i miała dla nas najlepsze rady. Była kobietą o szalonym temperamencie i ambicjach, dzięki czemu inspirowała miliony ludzi na całym świecie. Bardzo za nią tęsknię, a ta miłość nigdy nie minie" - napisała Anna.

Chase samotnie wychowywała pięcioro dzieci. W przeszłości była żoną Chrisa Chase'a. Sama potem przyznała, że to była toksyczna relacja, która skończyła się rozwodem. Jej były mąż wylądował w więzieniu za handel narkotykami.

Raechelle zaczynała od startów w zawodach fitness. Potem jej kariera zaczęła nabierać tempa, gdy została modelką. Pojawiała się na okładkach wielu magazynów i w ten sposób stała się influencerką z dziedziny fitness.

Pisała książki, występowała w telewizjach śniadaniowych i radziła kobietom, jak prowadzić zdrowy i sportowy tryb życia. To dzięki niej wiele osób zdecydowało się całkowicie zmienić swoje życie.

"Nie będę kłamać, niewiele rzeczy w życiu uderzyło mnie tak mocno, jak twoje odejście. Miałaś jeszcze tyle życia przed sobą. Tyle miłości do przekazania. Byłaś, nadal jesteś i zawsze będziesz jedną z najmilszych, najpiękniejszych dusz, jakie kiedykolwiek spotkałam" - napisała jej przyjaciółka Keith O'Connell.

Nie żyje niemiecki kulturysta. Zmarł w ramionach swojej dziewczyny >>
Nie żyje Daniel Straszewski. Miał 46 lat >>

Komentarze (0)