24-letni zawodnik Buffalo Bills upadł na ziemię po zderzeniu z przeciwnikiem w trakcie pierwszej kwarty meczu z Cincinnati Bengals. Przez ponad 30 minut otrzymywał pomoc medyczną na miejscu zdarzenia. Następnie został przetransportowany do szpitala, o czym informowała agencja AFP.
Decydenci NFL po tym wydarzeniu zawiesili mecz. Świadkowie byli w szoku. Tym bardziej, że Hamlin wstał krótko po tym, jak został uderzony kaskiem w klatkę piersiową. Na nogach utrzymał się jednak tylko przez moment. Chwilę później bezwładnie runął, co wyglądało przerażająco.
ESPN podał, że na boisku prowadzona była resuscytacja 24-letniego Amerykanina. Podano mu również tlen. Wokół Hamlina gromadzili się inni uczestnicy meczu. Reakcje były przeróżne. Niektórzy klęczeli do modlitwy, inni nie byli w stanie opanować łez.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Kamery telewizyjne oczywiście nie skupiały się na akcji ratunkowej. Pokazywano natomiast choćby kibiców. Oni milczeli.
Najnowsze informacje na temat stanu zdrowia Damara Hamlina przekazał za pośrednictwem Twittera jego agent i przyjaciel Jordon Rooney.
"Jego funkcje życiowe wróciły do normy. Został uśpiony przez medyków, by mogli mu włożyć do gardła rurkę do oddychania. Obecnie przeprowadzane są testy. Będziemy przekazywać aktualne wieści, gdy tylko je otrzymamy" - napisał w krótkim komunikacie.
Opisywane zdarzenie można zobaczyć poniżej, od 0:40:
Fani modlą się za Hamlina:
Czytaj także:
> Matty Cash ma problem. "Jest ofiarą własnego sukcesu"
> Mamy nowe wieści ws. selekcjonera. To ten Polak ma największe szanse