Jakimś cudem na spotkanie na Hard Rock Stadium dostał się kot. Sytuacja pewnie przeszłaby bez echa gdyby nie fakt, że zwierzę w trakcie meczu zawisło na fasadzie jednej z trybun.
"O mój Boże!" - krzyczeli kibice przerażeni zaistniałą sytuacją. Kot pazurami starał się wdrapać na bezpieczne dla niego miejsce, próbowali go też złapać przebywający na trybunie fani. Ale nic z tego. Po krótkiej walce kot odczepił się od trybuny.
Spadł z kilkunastu metrów. Na szczęście dla niego na trybunie na niższym poziomie czekała już amerykańska flaga. Ta momentalnie została odwiązana z balustrady, by posłużyła jako prowizoryczna sieć. Udało się! Publiczność zareagowała głośnym aplauzem i wiwatami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje
- Kibice nie mogli go dosięgnąć. Wisiał tam przez chwilę najpierw trzymając się dwoma łapami, potem jedną. Wtedy pomyślałem: "o mój Boże, to się zaraz stanie!" - relacjonuje ESPN Craig Cromer, kierownik obiektów na Uniwersytecie w Miami.
CAT SURVIVES FALL AT HARD ROCK STADIUM!!!! #SaveTheCat pic.twitter.com/oPNGgfUltZ
— Yianni Laros (@Yiannithemvp) September 11, 2021
Well this may be the craziest thing I’ve seen at a college football game #HardRockCat pic.twitter.com/qfQgma23Xm
— Hollywood (@DannyWQAM) September 11, 2021
Kotu nic się nie stało. "Ucierpieli" jedynie kibice, którzy uratowali zwierzęciu życie. Rozlany napój to jednak nic przy tym, co mogło stać się na Hard Rock Stadium.
- To najdziwniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się podczas tego meczu - stwierdza Kimberly Cromer, jedna z uczestniczek akcji "złapać kota".
Mecz zakończył się wygraną Miami Hurricanes 25:23.
Zobacz też:
Cóż on zrobił z tą piłką?! Latający Piotr Grabowski królem wsadów (wideo)
Szaleństwo w szatni reprezentacji Polski. "Nie poddawaj się!"