Red Bull Racing za sprawą Maxa Verstappena wygrał trzy wyścigi Formuły 1 z rzędu, dzięki czemu Holender po raz pierwszy w sezonie 2022 objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Jednak do Monako "czerwone byki" przyjechały ze świadomością, iż to Ferrari ma przewagę. Model F1-75 jest bowiem niezwykle mocny w zakrętach.
Piątkowe treningi F1 przed GP Monako potwierdziły obawy Red Bulla. W obu sesjach najlepszy był Charles Leclerc, którego przewaga nad Sergio Perezem w drugim treningu wynosiła 0,379 s. Strata Maxa Verstappena do kierowcy Ferrari była jeszcze większa.
- Brakuje nam tempa w porównaniu do Ferrari. Wydają się naprawdę mocni. Musimy przeanalizować dane i zastanowić się nad tym, czy możemy coś zrobić. Jednak wyglądają na piekielnie mocnych. Jesteśmy zaskoczeni tak dużą przewagą Ferrari. Spodziewaliśmy się różnicy, ale nie aż takiej. Mamy sporo roboty do wykonania - powiedział Sergio Perez przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"
Znamienne jest, że to właśnie Perez był szybszym kierowcą Red Bulla w piątek. Verstappen szukał idealnych ustawień bolidu RB18, co odbiło się na jego tempie. - Jeśli uzyskamy lepszy balans samochodu, jeśli będziemy mogli bardziej atakować zakręty, to nasze czasy okrążeń się poprawią - stwierdził aktualny mistrz świata F1.
- W porównaniu do Ferrari nadal musimy znaleźć znacznie więcej tempa, ale to wszystko sprowadza się do dopracowania ustawień i znalezienia lepszego balansu. Mamy nowe bolidy F1 i ten tor też inaczej z nimi współgra. Obecne samochody są cięższe i wolniejsze, a przy tym sztywniejsze. To wpływa m.in. na odczuwanie wybojów podczas jazdy - podsumował Verstappen.
Obecnie to Verstappen jest liderem mistrzostw świata F1 z 110 punktami na koncie. Leclerc wywalczył dotąd 104 "oczka". Dlatego w razie triumfu kierowcy Ferrari w GP Monako, ponownie możemy być świadkami zmiany na czele klasyfikacji generalnej.
Czytaj także:
Nadciąga pomoc dla Rosjan? Syn oligarchy bierze sprawy w swoje ręce
Sebastian Vettel ofiarą złodziei. Znane szczegóły rabunku