Upolityczniona Formuła 1. "To nieuniknione"

Części kibiców F1 nie podoba się to, że coraz częściej polityka ma wpływ na wydarzenia w królowej motorsportu. - To nieuniknione - mówi Mohammed ben Sulayem. Prezydent FIA zapewnia jednak, że jego organizacja będzie dbać o "neutralność" Formuły 1.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Formuła 1 przeciwko wojnie w Ukrainie Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Formuła 1 przeciwko wojnie w Ukrainie
Wojna w Ukrainie pokazała, że świat sportu nie może pozostać obojętny na to, co dzieje się na świecie i jakie decyzje podejmują politycy. Rosyjska propaganda z Władimirem Putinem na czele chętnie wykorzystuje sportowców do promowania swoich działań zbrojnych, a część zawodników chętnie pojawia się w ubraniach ze znakiem "Z" - symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Na zdecydowane kroki względem Rosjan nie zdecydowała się FIA, która jedynie zakazała im reprezentowania własnego kraju. Kierowcy mogą ścigać się w rajdach czy wyścigach, ale pod neutralną flagą. Nie każdemu się podoba, ale nie brakuje też głosów, że sport powinien być wolny od polityki.

- Niestety, to nieuniknione - powiedział "Speedweekowi" Mohammed ben Sulayem, pytany na coraz większe upolitycznienie Formuły 1.

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

Obecnie w F1 Lewis Hamilton lubi podejmować kwestie związane z rasizmem czy też prawami społeczności LGBTQ+, Sebastian Vettel często porusza tematy dotyczące ochrony środowiska i zmian klimatu. Również inni kierowcy nie boją się mówić tego, co myślą. Widzieliśmy to m.in. w momencie, gdy Ruch Huti zaatakował Dżuddę w momencie rozgrywania GP Arabii Saudyjskiej.

- Oczywiście, starasz się oddzielić sport od polityki, bo jedną z podstawowych wartości FIA jest neutralność i tak było zawsze. Sport musi być w centrum uwagi. Jednak czasem powiązania polityczne są nieuniknione. Zawsze mówię, że podejmowanie jakichś działań politycznych jest w porządku, o ile nie są przesadzone. Nie możemy stać się nagle politykami, musimy zachować równowagę - dodał ben Sulayem.

Zdaniem ben Sulayema, przed laty Niki Lauda czy Alain Prost "skupiali się wyłącznie na F1", podczas gdy Sebastian Vettel jest "oddany ochronie środowiska i prawom mniejszości seksualnych".

- Z kolei Lewis Hamilton zaangażował się w walkę z rasizmem. Lando Norris zaczął poruszać kwestie związane ze zdrowiem mentalnym i świadomością na temat zdrowia psychicznego. To wszystko odzwierciedla to, jak różnorodny stał się nasz świat. Mierzymy się z licznymi problemami, które należy rozwiązać. Chodzi jednak o to, by nie narzucać swojego światopoglądu innym i nie stawiać go ponad sportem - stwierdził prezydent FIA.

- Jestem muzułmaninem, ale czy kiedykolwiek narzucę swoją kulturę innym ludziom? Nigdy! - podsumował Emiratczyk, który rządzi FIA od połowy grudnia 2021 roku.

Czytaj także:

Powrót F1 do Rosji? Padły konkretne słowa
Robert Kubica chce wygrać 24h Le Mans. Jego zespół ma specjalny plan

Czy sprzeciwiasz się łączeniu polityki ze sportem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×