Początek pierwszego treningu Formuły 1 przed GP Azerbejdżanu miał niezwykle szarpany przebieg. Zaczęło się od problemów Micka Schumachera. W bolidzie Haasa doszło do wycieku, przez co musiał on zaparkować na poboczu. Funkcyjni zareagowali na to żółtymi flagami, a następnie wirtualną neutralizacją.
Nie minęło kilka minut, a problemy dopadły też Nicholasa Latifiego. - Bolid umarł - zgłosił reprezentant Williamsa przez radio, a chwilę później znajdował się już poza kokpitem. W tej sytuacji po raz kolejny niezbędna była wirtualna neutralizacja, a kierowcy musieli zapomnieć o szybkich okrążeniach.
Od początku sesji F1 w Baku to Red Bull Racing miał przewagę nad Ferrari. Podczas pierwszych przejazdów wynikało to przede wszystkim z zastosowanych opon. Max Verstappen i Sergio Perez opuścili aleję serwisową na pośrednim ogumieniu, podczas gdy w maszynach Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza znalazły się twarde opony.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zrobiła niezłe show. "Taniec z różowym młotem"
Gdy pod koniec treningu kierowcy Red Bulla i Ferrari założyli miękkie komplety opon, dość niespodziewanie na czele stawki znalazł się Perez z czasem 1:45.476. Leclerc był na to w stanie odpowiedzieć okrążeniem, które pozwoliło mu jedynie przedzielić duet "czerwonych byków". Monakijczyk stracił do Meksykanina 0,127 s.
Wpadkę na zakończenie sesji zaliczył Verstappen, który obrócił bolid w zakręcie. - Nie wiem, co tu się dzieje - narzekał przez radio aktualny mistrz świata, zwracając uwagę na to, że już na wcześniejszych okrążeniach miał problemy w tym miejscu. - Musimy się temu przyjrzeć - dodawał.
To, co mogło martwić kierowców F1 podczas pierwszego treningu przed GP Azerbejdżanu, to podskakiwanie bolidów na ulicznym torze w Baku. Zjawisko ponownie mocno dokuczało m.in. obu reprezentantom Mercedesa. Było też widoczne w przypadku samochodów Ferrari.
F1 - GP Azerbejdżanu - 1. trening - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Sergio Perez | Red Bull Racing | 1:45.476 |
2. | Charles Leclerc | Ferrari | +0.127 |
3. | Max Verstappen | Red Bull Racing | +0.334 |
4. | Carlos Sainz | Ferrari | +0.536 |
5. | Fernando Alonso | Alpine | +1.095 |
6. | Lewis Hamilton | Mercedes | +1.191 |
7. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +1.220 |
8. | George Russell | Mercedes | +1.229 |
9. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | +1.354 |
10. | Esteban Ocon | Alpine | +1.441 |
11. | Lando Norris | McLaren | +2.215 |
12. | Lance Stroll | Aston Martin | +2.371 |
13. | Kevin Magnussen | Haas | +2.470 |
14. | Sebastian Vettel | Aston Martin | +2.494 |
15. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +2.602 |
16. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +2.746 |
17. | Alexander Albon | Williams | +2.943 |
18. | Daniel Ricciardo | McLaren | +3.334 |
19. | Nicholas Latifi | Williams | bez czasu |
20. | Mick Schumacher | Haas | bez czasu |
Czytaj także:
Robert Kubica wrócił, by wygrać. "Wiem, że może nie być drugiej szansy"
Ostrzeżenie dla Micka Schumachera. To może być jego koniec z F1