W czwartek FIA opublikowała komunikat o wprowadzeniu nowej dyrektywy technicznej. Ma ona rozwiązać problem podskakiwania bolidów Formuły 1, na który najmocniej narzekał Mercedes. W dotychczas rozegranych wyścigach Lewis Hamilton i George Russell wielokrotnie narzekali na to, że przez podskakiwanie nie mogą w pełni wykorzystać potencjału modelu W13.
Nowe przepisy sprawiają, że FIA w określonych przypadkach będzie mogła interweniować i zmusi zespół do podniesienia zawieszenia. Wpłynie to negatywnie na osiągi samochodu, bo zmniejszy się siła jego docisku. Z takiego ruchu na pewno nie będzie zadowolony Mercedes. Są jednak też dobre informacje dla Niemców.
Federacja zapowiedziała dalsze analizowanie zjawiska podskakiwania i nie wyklucza kolejnych zmian w regulaminie F1 w dalszej fazie sezonu 2022. Jednoznacznie ocenił to Max Verstappen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
- To rozczarowujące. Znów w połowie sezonu mamy nagłą zmianę zasad. Nie chodzi nawet o to, czy wpłynie to na nas w większym lub mniejszym stopniu. Nie powinno być jednak tak, że jeden zespół mocno narzeka i nagle mamy zmianę regulaminu F1 - powiedział magazynowi "RACER" kierowca Red Bull Racing, którego zespół nie ma problemów z negatywnym zjawiskiem w F1.
- Jest wiele zespołów, które wykonały fantastyczną robotę, aby nie mieć tego rodzaju problemów. Jak zatem widać, da się to zrobić. Jeśli podniesiesz bolid, podskakiwanie zniknie, ale stracisz nieco osiągów. Jeśli jednak nie potrafisz odpowiednio zaprojektować samochodu, to twoja wina, a nie przepisów - dodał aktualny mistrz świata F1.
Nowe przepisy nie powinny uderzyć w Red Bulla, co dla Verstappena jest najważniejszą wiadomością. Jednak 24-latkowi nie podoba się zmienianie zasad gry w trakcie jej trwania. - Mamy połowę sezonu i nagle coś zmieniamy w sytuacji, gdy część ekip pokazała, że da się jeździć obecnymi bolidami - podsumował.
Holender już w ubiegłym roku krytykował FIA. Gdy toczył bój z Hamiltonem o tytuł mistrza świata, federacja pod presją Mercedesa zmieniła zasadę dotyczącą testów bolidów pod kątem elastyczności niektórych elementów. Niemiecki zespół twierdził bowiem, że "czerwone byki" stosują przednie i tylne skrzydła ze zbyt giętkich materiałów.
Czytaj także:
Koniec z podskakującymi bolidami w F1? Jest interwencja FIA!
"Pieniądze utknęły". Rosjanie czują się oszukani