Formuła 1 bliska kompromisu. Najbogatsi odetchną z ulgą
Największe zespoły F1 od początku sezonu głoszą, iż nie są w stanie zmieścić się w limicie wydatków. Wynosi on 140 mln dolarów. Formule 1 groził przez to skandal. Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawa będzie mieć szczęśliwy finał.
Tyle że kryzys wywołany pandemią koronawirusa, a następnie wojna w Ukrainie doprowadziły do wysokiej inflacji. To sprawiło, że największe zespoły zaczęły narzekać, iż nie są w stanie zmieścić się w granicy 140 mln dolarów. Formule 1 groził skandal, bo mogłoby się okazać, że zdobywca tytułu mistrzowskiego przekroczył dostępny budżet i być może losy mistrzostwa decydowałyby się w sądzie.
"Auto Motor und Sport" poinformował, że skandalu najprawdopodobniej uda się uniknąć. FIA miała opracować plan, zgodnie z którym Liberty Media - właściciel F1, wypłaci wszystkim zespołom nieplanowaną premię w wysokości 3 mln dolarów lub 3 proc. limitu wydatków (4,2 mln dolarów). Pieniądze będzie można wydać bez jakichkolwiek ograniczeń.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!Nadchodząca wypłata zostanie odjęta od nagród pieniężnych, jakie F1 wypłaca po zakończeniu roku zespołom. Wpłynie zatem na ich budżet w roku 2023, ale za kilka miesięcy sytuacja na świecie powinna być bardziej stabilna, dlatego też ekipy przyjmują taki kompromis z zadowoleniem.
- Jeśli wszyscy otrzymają tyle samo, to jesteśmy za - powiedział "AMuS" Otmar Szafnauer, szef Alpine.
- To dobry kompromis, bo nawet zespoły, których budżety są mniejsze niż 140 mln dolarów, dostaną coś ekstra - dodał Gunther Steiner, szef Haasa.
Plan nie został jeszcze zatwierdzony przez szefa F1, ale z informacji niemieckiego serwisu wynika, że wszystko jest na dobrej drodze. - Rozważamy tę ofertę. W ostateczności chodzi o nasze pieniądze - powiedział Stefano Domenicali, szef F1.
Czytaj także:
Rosjanin walczy o odzyskanie pieniędzy. Jest komentarz prawnika
Powiązania z Rosją i Putinem. To dopiero początek jego problemów