Lewis Hamilton chce różnorodności w F1. Jeden zespół blokuje jego inicjatywę
Lewis Hamilton chce, aby Formuła 1 uchwaliła specjalny dokument ws. różnorodności i wsparła działania na rzecz czarnoskórych. Inicjatywę kierowcy Mercedesa blokuje jeden z zespołów.
37-latek założył też Komisję Hamiltona, czyli specjalną organizację, której zadaniem jest badać przyczyny wykluczenia czarnoskórych w motorsporcie. Ufundowała ona stypendia dla osób ze środowisk wykluczonych, które mają zachęcać przedstawicieli mniejszości m.in. do podejmowania studiów na kierunkach ścisłych.
Mimo licznych działań Hamiltona, w F1 nadal dochodzi do przejawów rasizmu. Podczas ostatniego GP Austrii część fanów była atakowana ze względu na kolor skóry czy płeć. - Robię, co mogę, aby to zmienić. Nie wiem, co jeszcze mam wymyślić. Naszym obowiązkiem jest zrobienie czegoś - powiedział siedmiokrotny mistrz świata przed GP Francji, cytowany przez gpfans.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!- Nie tylko my musimy działać. Nie tylko nasza dyscyplina musi coś robić. Również ludzie ze świata mediów, którzy przyjeżdżają na wyścigi i je relacjonują, mają potężną moc. Musimy działać, tak aby mieć pewność, że idziemy we właściwym kierunku. Formuła 1 musi robić więcej - dodał Hamilton.
Brytyjczyk zdradził, że stworzył tzw. kartę różnorodności, która miałaby zobowiązać F1 do walki z nietolerancją i pomocy czarnoskórym. - Jesteśmy blisko wprowadzenia tego, ale wciąż jest jeden zespół, który się temu sprzeciwia. Cieszę się jednak, że są inne ekipy, które są gotowe zrobić krok naprzód - wyjawił Hamilton.
Dziennikarze chcieli uzyskać od Hamiltona informację o nazwie zespołu, który ma blokować jego inicjatywę. 37-latek nie zdradził jednak szczegółów. - To nie byłoby właściwe. Z jakiegoś powodu nie chcę tego poprzeć - dodał.
Już po GP Austrii, gdy mówiono o atakach na kibiców, Hamilton użył mocnych słów pod adresem F1. Brytyjczyk uznał, że kampania "We Race As One" jest tylko pustym sloganem, a królowa motorsportu nie działa w sposób wystarczający, aby zwalczać rasizm i nietolerancję. W czwartek 37-latek podtrzymał swoje słowa.
- Nie powinniśmy jednak mówić, że to problem F1, bo to problem nas wszystkich. Nie powinniśmy wzmacniać tych, którzy dokonują jakichkolwiek dyskryminacji. Formuła 1 powinna robić więcej, bo "We Race As One" to tylko deklaracja. Jednak każdy zespół, każda firma może robić więcej. Przecież ta dyscyplina ma tysiące partnerów - ocenił były mistrz świata.
- Piłka nożna zrobiła wiele pozytywnych rzeczy w tych kwestiach. Głosili pewne hasła przed meczami, zajęli jasne stanowisko. My też musimy. Im bardziej będziemy wytaczać kierunek ludziom, tym chętniej oni będą nim podążać - podsumował Hamilton.
Czytaj także:
Plotki ws. Roberta Kubicy potwierdzone! Świetna wiadomość dla fanów F1
Alfa Romeo bliska wyboru składu. Szef ekipy zachwycony kierowcą