Po GP Austrii w mediach społecznościowych pojawiło się wiele informacji o atakach, jakie miały miejsce wśród kibiców. Pijane grupy fanów, przede wszystkim z Holandii, dopuściły się molestowania seksualnego. Część kobiet skarżyła się, że próbowano im zaglądać pod sukienki, dotykano, robiono zdjęcia bez pozwolenia. Odnotowano też przypadki ataków na tle rasistowskim.
Zachowanie kibiców w Austrii ostro potępił Lewis Hamilton, który od roku 2020 jest wielkim orędownikiem ruchu Black Lives Matter i wykorzystuje obecność w F1, by nagłośnić ideę walki z rasizmem i nietolerancją. - Formuła 1 musi zacząć działać - powtarzał Brytyjczyk po ostatnim wyścigu.
Część fanów zauważyła, że mniej stanowczy w swoich wypowiedziach był Max Verstappen. Kierowca Red Bull Racing powiedział, że "normalni ludzie" nie zachowują się w ten sposób, a do incydentów na trybunach w Austrii mógł przyczynić się alkohol. Aktualny mistrz świata Formuły 1 nie zabrał też głosu w tej sprawie w mediach społecznościowych, o co niektórzy mają do niego pretensje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
- Oczywiście, że takie zachowania ze strony fanów nie powinny mieć miejsca. Jednak nie powinienem o tym mówić. Podejmujemy ten temat często na konferencjach prasowych, bo wtedy ten głos jest bardziej słyszalny. Gdybym jednak miał komentować wszystko, co dzieje się na świecie, to musiałbym bez przerwy coś publikować w mediach społecznościowych - broni się przed zarzutami Verstappen, cytowany przez racingnews365.com.
- Czuję, że praktycznie od roku ciągle w F1 mówimy o polityce. Tymczasem ja jestem tylko kierowcą. Jeśli ktoś mnie o coś zapyta, to wyrażam swoją opinię. Jednak nie tworzę ruchu politycznego. Jestem sportowcem. Mam swoich kibiców, ale oni są równocześnie fanami F1. Jeśli coś się dzieje na trybunach, tak jak w Austrii, to Formuła 1 powinna to rozwiązać - dodał kierowca "czerwonych byków".
Verstappen podtrzymał przy tym pomysł, jaki przedstawił dwa tygodnie wcześniej przy okazji GP Austrii. Zdaniem Holendra, należałoby znacząco ograniczyć sprzedaż alkoholu podczas wyścigów F1, co ukróciłoby negatywne zachowanie na trybunach.
Czytaj także:
Co z Orlenem w F1? Sponsorzy z Chin pukają do Alfy Romeo
Lewis Hamilton chce różnorodności w F1. Jeden zespół blokuje jego inicjatywę