Co z Orlenem w F1? Sponsorzy z Chin pukają do Alfy Romeo

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Zatrudnienie Guanyu Zhou przez Alfę Romeo zwiększyło zainteresowanie F1 w Chinach. W tej sytuacji oczekiwano, że firmy z Azji zasypią ekipę ofertami sponsorskimi, co mogłoby wpłynąć na pozycję Orlenu. Okazało się, że sytuacja wygląda nieco inaczej.

Orlen został sponsorem tytularnym Alfy Romeo w sezonie 2020, równocześnie zapewniając Robertowi Kubicy pozycję rezerwowego w szwajcarskim zespole. Pod koniec ubiegłego roku nie brakowało głosów, że rola firmy we wspieraniu stajni z Hinwil może zostać ograniczona, co miało związek z zapowiadanym transferem Guanyu Zhou.

23-latek z Chin został nowym kierowcą Alfy Romeo i miał zapewnić ekipie potężne wsparcie sponsorskie z ojczyzny. Mówiło się nawet o 30 mln dolarów rocznie. Jednak nie wpłynęło to na sytuację Orlenu, który pozostał partnerem tytularnym stajni z Hinwil.

Po czasie okazuje się, że Zhou nie przyciągnął tak wielu sponsorów z Państwa Środka, jak zakładali szefowie Alfy Romeo. - Podpisaliśmy umowę z firmą SenseTime, wcześniej doszliśmy do porozumienia z AMX. To są dwaj sponsorzy, którzy pochodzą z Chin. Być może potrzeba więcej czasu. Może gdy Zhou zacznie zdobywać regularnie punkty, to przyciągnie więcej nowych firm - powiedział motorsport.com Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

- Mamy wrażenie, że coś się jednak ruszyło, bo coraz częściej dochodzi do jakiegoś kontaktu. Tyle że to wszystko toczy się dość powoli - dodał Vasseur.

Jeśli któryś z chińskich sponsorów wyłoży na stół duże pieniądze, być może Orlen będzie musiał pogodzić się z utratą roli sponsora tytularnego. Na razie to jednak melodia przyszłości, bo polski gigant paliwowy jest zadowolony ze współpracy z Alfą Romeo.

Vasseur przy okazji rozmowy z dziennikarzami przed GP Francji zirytował się na sugestie, jakoby Alfa Romeo wybrała Zhou tylko dla chińskich pieniędzy. - W padoku jest naprawdę spora liczba idiotów, która nie rozumie naszego biznesu. Przez to, że ktoś dostanie przepustkę do tego świata, nie staje się mądrzejszy - stwierdził szef ekipy z Hinwil.

- Guanyu podszedł do tego tak, że lepiej nie mówić, ale robić. Popatrzcie na to, co wyczynia na torze. Zresztą, powiedziałem mu, że takie komentarze w prasie nie mają znaczenia, że musi się skupić na wykonywanej pracy. On ma pełne wsparcie zespołu. Przekazałem mu, że ma pokazać wszystkim niedowiarkom, na co go stać - podsumował Vasseur.

Czytaj także:
Plotki ws. Roberta Kubicy potwierdzone! Świetna wiadomość dla fanów F1
Alfa Romeo bliska wyboru składu. Szef ekipy zachwycony kierowcą

Źródło artykułu: