Blokują inicjatywę Hamiltona ws. czarnoskórych. Prawda wyszła na jaw

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton oskarżył jedną z ekip F1, nie wymieniając jej nazwy, o blokowanie inicjatywy, która ma pomóc czarnoskórym i innym mniejszościom. Jak się okazało, chodzi o Williamsa. Brytyjski zespół nie potępia jednak działań Hamiltona.

Po GP Austrii, gdzie na trybunach dochodziło do ataków na tle rasistowskim i molestowania seksualnego fanek, znów zrobiło się głośno o konieczności podejmowania konkretnych działań przez Formułę 1. Mocnych słów zaraz po wyścigu użył Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa stwierdził, że szefowie F1 głównie mówią o tolerancji, a niewiele robią, by coś zmienić.

Przed GP Francji siedmiokrotny mistrz świata ponownie był pytany o kwestie nietolerancji w F1. Hamilton zdradził, że wraz ze swoją fundacją stworzył tzw. kartę różnorodności. Miałaby ona zobowiązać Formułę 1 i zespoły do walki z nietolerancją i podejmowania działań na rzecz czarnoskórych i innych mniejszości.

- Jesteśmy blisko wprowadzenia tego, ale wciąż jest jeden zespół, który się temu sprzeciwia - powiedział 37-latek.

#dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski

Okazuje się jednak, że Hamilton nie do końca mówił prawdę. Portal crash.net ustalił, że tzw. karty różnorodności nie podpisał Williams. Nie oznacza to jednak, że ekipa z Grove sprzeciwia się pomysłowi Brytyjczyka. Wręcz przeciwnie.

"Po raz ostatni rozmawialiśmy z Royal Academy of Engineering w tej sprawie w marcu. Czekamy na dalsze informacje od nich, bo to niezwykle ważny temat. Zwłaszcza że Williams sam prowadzi różne programy w tym zakresie. Od marca nie mamy żadnej wiedzy o postępach we wdrażaniu tego projektu, nie wiemy kto do tej pory się pod nim podpisał. Minęło kilka miesięcy, a nie dostaliśmy żadnej informacji" - napisał Williams w oświadczeniu przesłanym redakcji crash.net.

"Gdy będziemy posiadać więcej informacji i otrzymamy zarys tzw. karty różnorodności, to będziemy mogli zająć stanowisko w tej sprawie" - dodał brytyjski zespół.

Równocześnie Formuła 1 od roku 2020, po tym jak doszło do zabójstwa George'a Floyda w USA i zainicjowano ruch Black Lives Matter, prowadzi kampanię "We Race As One". W ostatnich miesiącach skupia się ona jednak nie tylko na pomocy różnego rodzaju mniejszościom, ale też na kwestiach związanych m.in. z ochroną środowiska.

Czytaj także:
Robert Kubica niepocieszony po treningu. Wymowny komentarz Polaka
Upały we Francji zaszkodzą Ferrari? Silniki na cenzurowanym

Komentarze (0)