W piątek Ferrari dyktowało tempo na Hungaroringu, ale od początku było jasne, że w sobotę sytuacja ulegnie zmianie. Wszystko za sprawą prognoz pogody. Meteorolodzy zapowiadali bowiem obfite opady deszczu, a momentami nawet burze. Istniało przez to ryzyko, że sobotni trening i kwalifikacje do GP Węgier nie dojdą do skutku.
Pół godziny przed sobotnią sesją pod Budapesztem lunęło tak mocno, że faktycznie wyjazd bolidów Formuły 1 na tor w takich warunkach graniczył z cudem. Jednak po kilkunastu minutach opady nieco ustały, co dawało nadzieję kibicom.
Bardzo szybko na torze pojawili się obaj kierowcy Ferrari - Charles Leclerc oraz Carlos Sainz. - Tylko uważaj w trzecim sektorze, bo tam tor przypomina rzekę - usłyszał Hiszpan od inżyniera. Monakijczyk był w stanie ustanowić najlepszy czas (1:43.364), choć podczas jego przejazdów nie brakowało trudniejszych momentów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
W tym samym czasie Fernando Alonso postawił na opony przejściowe. Kierowca Alpine nie był jednak w stanie wykorzystać ich potencjału, kilkukrotnie notując uślizgi w zakrętach. Wyjazdu na tor w takich warunkach unikali reprezentanci Red Bull Racing - Sergio Perez oraz Max Verstappen. Obaj pojawili się w akcji dopiero w ostatnich minutach sesji.
Gdy w drugiej fazie treningu opady nieco ustały, kierowcy zaczęli korzystać z opon przejściowych. Tyle że wody na asfalcie było nadal na tyle dużo, że warunki nie były łatwe do jazdy. - Nie mam w ogóle przyczepności - powtarzali zawodnicy przez radio raz za razem. Charles Leclerc zdołał wykręcić efektowny piruet na torze, George Russell wypadł na pobocze, a Pierre Gasly pojechał po trawie.
W największe tarapaty wpakował się Sebastian Vettel. Kierowca Aston Martina w ostatnich minutach popełnił błąd na śliskim torze i przecenił możliwości opon przejściowych. Niemiec uderzył w bandy, niszcząc swój bolid i wywołując czerwoną flagę.
Poprawiające się warunki po wznowieniu sesji wykorzystał Nicholas Latifi, który jako ostatni pokonał mierzone okrążenie, a czas 1:41.480 dał mu pierwszą lokatę. Trybuny skwitowały to gorącą owacją. - Czy to było dla mnie?! - pytał kierowca Williamsa, który nie dowierzał w swój wynik.
F1 - GP Węgier - 3. trening - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Nicholas Latifi | Williams | 1:41.480 |
2. | Charles Leclerc | Ferrari | +0.661 |
3. | Alexander Albon | Williams | +0.901 |
4. | Max Verstappen | Red Bull Racing | +1.725 |
5. | George Russell | Mercedes | +1.954 |
6. | Fernando Alonso | Alpine | +2.090 |
7. | Carlos Sainz | Ferrari | +2.109 |
8. | Lando Norris | McLaren | +2.263 |
9. | Sebastian Vettel | Aston Martin | +2.698 |
10. | Kevin Magnussen | Haas | +3.175 |
11. | Lewis Hamilton | Mercedes | +3.352 |
12. | Mick Schumacher | Haas | +3.676 |
13. | Esteban Ocon | Alpine | +4.090 |
14. | Daniel Ricciardo | McLaren | +4.144 |
15. | Lance Stroll | Aston Martin | +4.158 |
16. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +4.211 |
17. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +4.370 |
18. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +4.450 |
19. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | +4.611 |
20. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +6.760 |
Czytaj także:
Alfa Romeo podjęła decyzję ws. F1. Teraz już wszystko jasne
Red Bull bez szans z Ferrari. Max Verstappen musi liczyć na pogodę