Z nieoficjalnych informacji racingnews365.com wynika, że udało się rozstrzygnąć spór, który w ostatnich tygodniach wzbudzał wiele emocji w Formule 1. Po tym jak tegoroczne bolidy stały się podatne na zjawisko podskakiwania, Mercedes naciskał na FIA, by zmieniła przepisy techniczne na sezon 2023. Niemiecki zespół tłumaczył to kwestiami bezpieczeństwa.
Rywale niemieckiej ekipy, przede wszystkim Red Bull Racing i Ferrari, nie zgadzali się z argumentami Mercedesa. Włosi straszyli nawet, że jeśli FIA zmieni regulamin F1, to skierują sprawę do sądu i tam będą dowodzić, że obecne przepisy wcale nie są szkodliwe dla zdrowia i życia kierowców, a podskakiwanie bolidów można ograniczyć.
Portal racingnews365.com ustalił, że ostatnie posiedzenie Komitetu Technicznego, w którym udział brali przedstawiciele ekip F1 i FIA przyniosło przełom. W środę zespoły zgodziły się na podniesienie krawędzi podłogi w bolidach o 15 mm. Wcześniej federacja zapowiadała, że w ramach zmian regulaminowych podniesie podłogi o 25 mm.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Zmiana przepisów jest korzystna dla Mercedesa, bo nowy układ gry daje Niemcom szansę na nawiązanie równorzędnej walki z Red Bullem i Ferrari. Niektórzy w padoku twierdzą nawet, że stajnia z Brackley w sezonie 2023 znów zdominuje w F1, bo od jakiegoś czasu niemiecka ekipa ma pracować nad nowym bolidem, który ma być dostosowany już do zmodyfikowanych wytycznych technicznych.
Jeszcze na Węgrzech, przy okazji ostatniego wyścigu F1, kierownictwo Red Bulla zwracało uwagę na to, że ich bolid nie ma problemu z podskakiwaniem, co jest najlepszym dowodem na to, że przepisy same w sobie nie stanowią problemu. Ostatecznie "czerwone byki" poszły jednak na ustępstwa.
- Podniesienie krawędzi podłogi o 15 mm nie jest tak dobrym rozwiązaniem, jak pozostawienie przepisów w spokoju, ale też jest lepsze niż wcześniej proponowana zmiana o 25 mm. To kompromis, z którym będziemy musieli sobie poradzić w przyszłym roku. W ostatnich latach zwykle dobrze reagowaliśmy na zmiany w przepisach, więc po prostu znów musimy się zmierzyć z takim wyzwaniem - powiedział Christian Horner, szef Red Bulla.
Czytaj także:
"Nowe życie". Rodzina Schumachera podjęła decyzję
Nowa praca dla Vettela? Formuła 1 ma pomysł na Niemca