Po kompletnie nieudanym GP Węgier strata Charlesa Leclerca do Maxa Verstappena w klasyfikacji generalnej Formuły 1 wzrosła do 80 punktów. Monakijczyk udał się na przerwę wakacyjną z jasnym nastawieniem - by zapomnieć o licznych błędach i awariach Ferrari z pierwszej fazy sezonu 2022. Jednak już GP Belgii może się okazać dla niego bolesnym zderzeniem z rzeczywistością.
Jak ustalił włoski "Motorsport", najprawdopodobniej na Spa-Francorchamps dojdzie do wymiany silnika spalinowego w bolidzie Leclerca, co będzie wiązać się z karnym przesunięciem na polach startowych. Jeśli informacje serwisu potwierdzą się, Leclerc zostanie cofnięty o pięć pozycji.
Byłaby to już druga kara tego typu dla Leclerca. Wcześniej Monakijczyk musiał pogodzić się ze startem z końca stawki w GP Kanady. Obecne problemy 24-latka to konsekwencja dwóch usterek, jakie przytrafiły mu się przy okazji GP Hiszpanii i GP Azerbejdżanu. Były one o tyle bolesne, że za każdym razem silnik odmawiał posłuszeństwa w sytuacji, gdy Leclerc przewodził stawce F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening
Jest i dobra wiadomość dla lidera Ferrari. Postawienie na świeży silnik spalinowy sprawi, że będzie dysponować on większą mocą o ok. 15 KM w porównaniu do jednostek, które mają już na swoim koncie kilka wyścigów. To powinno pozwolić Leclercowi na szybkie odrabianie strat. Zwłaszcza że na Spa-Francorchamps dość łatwo o manewry wyprzedzania.
Dodatkowo Ferrari zapowiedziało, że w drugiej fazie sezonu 2022 przedstawi nowy element hybrydowy w swojej jednostce napędowej. On też ma zwiększyć moc całej maszyny. Niewykluczone, że ten komponent również pojawi się w bolidzie Leclerca już przy okazji GP Belgii.
Może się też okazać, że w GP Belgii karę otrzyma główny rywal Leclerca. Już kilka tygodni temu Red Bull Racing informował, że ze względu na awarię silnika na początku sezonu 2022, w późniejszej fazie kampanii Verstappen będzie musiał sięgnąć po dodatkową jednostkę i odbyć w związku z tym karę.
Czytaj także:
Pełne wsparcie dla szefa Ferrari. "Prowadzi zespół we właściwym kierunku"
Rozpoczął się proces sądowy kibiców F1. Wyrok w październiku