Red Bull Racing udał się na przerwę wakacyjną w Formule 1 w dobrym nastroju. W klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Max Verstappen ma aż 80 punktów przewagi nad Charlesem Leclercem i pewnie zmierza po drugi tytuł mistrzowski w karierze. Jednak Ferrari dysponuje bardzo szybkim bolidem, zwłaszcza na dystansie jednego okrążenia. To sprawia, że w Milton Keynes nie mogą spać spokojnie.
W Red Bullu mają świadomość, że spora przewaga nad Ferrari to głównie zasługa błędów i awarii włoskiej ekipy, które niekoniecznie muszą się powtórzyć w drugiej fazie sezonu 2022. Dlatego w ostatnich tygodniach w fabryce trwały prace związane z poprawieniem tempa modelu RB18.
Z informacji "Auto Motor und Sport" wynika, że Red Bull szykuje zupełnie nowe podwozie dla swojego bolidu. Będzie ono lżejsze od obecnie stosowanego. W ten sposób "czerwone byki" chcą dogonić Ferrari pod względem wagi. Nie jest bowiem tajemnicą, że maszyna ekipy z Milton Keynes ma sporą nadwagę względem konkurencji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA
Zmiana podwozia skutkować będzie tym, że bolid Red Bulla będzie musiał ponownie przejść obowiązkowe testy zderzeniowe FIA, aby otrzymać stosowną homologację.
Co ciekawe, "AMuS" dotarł do informacji, że jeszcze jeden zespół zgłosił chęć przeprowadzenia testów zderzeniowych w sezonie 2022, co wiązałoby się z gruntownymi zmianami w podwoziu. Na pewno nie jest to Mercedes, który ma świadomość tego, że nie włączy się już do walki o tytuł mistrzowski, tymczasem zbudowanie nowego podwozia to koszt nawet 2 mln dolarów.
"Pytanie brzmi, jak Red Bull zdoła się utrzymać w limicie wydatków. Bez tzw. dodatku inflacyjnego nie byłoby to możliwe" - napisał "AMuS".
Przypomnijmy, że początkowo zespoły F1 mogły wydać w sezonie 2022 maksymalnie 140 mln dolarów. Jednak wysoka inflacja sprawiła, że w padoku odbyły się rozmowy ws. podwyższenia pułapu budżetowego. Ostatecznie ustalono, iż ekipy będą mogły wydać o 3,1 proc. więcej niż planowano - daje to ok. 4,3 mln dolarów.
Zgodnie z regulaminem F1, bolidy muszą ważyć minimum 798 kg. Samochód Red Bulla był jednym z cięższych stawce - jego masa wynosiła dotąd ok. 805 kg. Jeśli "czerwonym bykom" uda się odchudzić swoją konstrukcję, mogą zyskać 0,2-0,3 s na jednym okrążeniu względem Ferrari.
Czytaj także:
Pełne wsparcie dla szefa Ferrari. "Prowadzi zespół we właściwym kierunku"
Rozpoczął się proces sądowy kibiców F1. Wyrok w październiku