Williams to jedna z legend Formuły 1, która swój status zawdzięcza licznym sukcesom w latach 80. i 90. Były to jednak inne czasy, w których pieniądze w F1 nie były tak olbrzymie, przez co łatwiej było o tytuły mistrzowskie mniejszym ekipom. Wraz z postępem technologicznym Brytyjczycy pozostali w tyle, co widać w statystykach. Ostatnie mistrzostwo w Grove świętowano w roku 1997.
Ostatnie lata Williamsa to pasmo porażek, których symbolem jest rok 2019, kiedy w ekipie startował Robert Kubica. Wówczas Brytyjczycy spóźnili się na zimowe testy, bo nie posiadali odpowiednich funduszy i nie wyprodukowali odpowiedniej liczby części zamiennych. Brak elementów zapasowych doskwierał później Kubicy przez cały sezon.
Ostatecznie rodzina Williamsów sprzedała swój biznes w sierpniu 2020 roku. Nabywcą zespołu został amerykański fundusz Dorilton Capital, który wydał na ten cel 179,5 mln dolarów. Spodziewano się, że Amerykanie nieco uzdrowią finanse ekipy F1 i szybko sprzedają ją z zyskiem. Tak się jednak nie stało.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to
- Celem Dorilton nie jest sprzedaż z zyskiem, a odniesienie sukcesu w F1. Chcą, aby zespół wrócił na szczyt F1, aby ponownie wygrywał tytuły. Zobaczymy, jak długo to potrwa. W tej chwili mamy ich pełne wsparcie i kreślimy biznesplan na dłuższą metę - zdradził "Motorsport Total" Jost Capito, szef Williamsa.
- Nie pracujemy z miesiąca na miesiąc, mamy długoterminowe plany. Nasze założenia zostały spisane w firmie i myślę, że są realistyczne. Williams nie mógłby mieć lepszego właściciela - dodał Capito.
Niedawno spekulowano, że zainwestowaniem w Williamsa może być zainteresowane Audi. Jednak ostatecznie niemiecka firma postawiła na szwajcarskiego Saubera. Capito nie wyklucza jednak, że brytyjska ekipa poszuka współpracy z innym gigantem motoryzacyjnym w przyszłości.
- Posiadanie wsparcia takiego producenta fabrycznego jest czymś dobrym, o ile zostaną spełnione określone warunki. Wszystko zależy od sytuacji. Coś takiego może dać impuls zespołowi F1. Jednak ekipa musi mieć zapewnioną podstawową działalność. Jeśli producent do niej wkracza, przejmuje kontrolę nad wszystkim i niekoniecznie czyni z ekipy swój kluczowy projekt, to łatwo wszystko zmarnować - ocenił Capito.
- Jednak u nas wszystko jest jasne. Williams nie jest na sprzedaż, bo Dorilton nie zamierza się pozbywać zespołu. Myślę, że dla nas to lepiej niż dać się sprzedać jakiemuś producentowi motoryzacyjnemu - podsumował szef ekipy z Grove.
Czytaj także:
Audi bardzo blisko F1. Wiadomo, kto pokieruje projektem
Daniel Ricciardo o rozstaniu z McLarenem. Co z jego przyszłością w F1?