Na początku sierpnia Aston Martin poinformował o transferze Fernando Alonso. Zaskoczony takim obrotem spraw był Otmar Szafnauer, bo szef Alpine żył w przeświadczeniu, że Hiszpan lada moment podpisze nowe porozumienie z jego zespołem. Gdy Amerykanin spotkał się z dziennikarzami, aby porozmawiać o odejściu Alonso z ekipy, mówił o tym, że kierowca przebywa na wakacjach w Grecji i nie ma z nim kontaktu.
Tyle że kilka godzin później Alonso publikował w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, które wskazywały, że znajduje się w swoim domu w hiszpańskim Oviedo. Co więcej, dwukrotny mistrz świata Formuły 1 miał poinformować kluczowe osoby w Alpine o swojej decyzji, ale "zapomniał" wykonać telefon do Szafnauera w tej sprawie.
- Czy mam problem z Alonso? Nie - odpowiedział "Autosportowi" szef zespołu z Enstone, pytany o ostatnie poczynania kierowcy.
ZOBACZ WIDEO: Kto wejdzie w buty Lewego w Bundeslidze? Jego losy trzeba śledzić
- Mówię prawdę, tak jak jest. Gdy żegnałem się z Fernando po GP Węgier, to mówił mi, abym się nie martwił, że będzie czas na podpisanie kontraktu, że na razie zajmie się spędzaniem czasu wolnego na swojej łodzi w Grecji. Dlatego tak powiedziałem. Nawet zaprosił mnie na kawę. Powiedział, że jeśli będę w Grecji, to mam wpaść w odwiedziny na jego łódź - dodał Szafnauer.
Szef Alpine odniósł się też do słów Alonso dotyczących tego, że spora część osób w zespole wiedziała o nadchodzącym odejściu 41-latka. - Komunikat do mediów miał wyjść o godz. 9.00 i z tego co się dowiedziałem, to zadzwonił ok. 8.30 czy 8.45 do szefów Alpine i Renault, by przekazać im swoją decyzję. Jak się ma 15 minut, to trudno zadzwonić do trzech osób. Dlatego ja o transferze Fernando dowiedziałem się z komunikatu prasowego - wyjaśnił Szafnauer.
Amerykanin zdradził, że plotka o porozumieniu Alonso z Aston Martinem pojawiła się już w niedzielę po GP Węgier, więc to, co wydarzyło się kilka godzin później, nie było dla niego zaskoczeniem. - Jestem tym zaskoczony o tyle, że naprawdę przeszliśmy długą drogę w tych negocjacjach. One były bardzo dobre i uczciwe. Fernando zapewniał, że jest gotów podpisać kontrakt - zdradził szef francuskiej ekipy.
- Okazało się, że Fernando negocjował też z innymi. Wiedzieliśmy o tym, ale też miał do tego pełne prawo, bo był wolnym agentem na rynku. Niespodzianką było dla mnie to, że ogłoszono to w poniedziałek rano, choć jeszcze kilka godzin wcześniej twierdził, że nie ma się co spieszyć - podsumował Szafnauer.
To nie pierwszy raz, gdy Fernando Alonso odchodzi z zespołu w dziwnych okolicznościach. W roku 2007 Hiszpan wytrzymał tylko jeden sezon w McLarenie, oskarżając go o faworyzowanie Lewisa Hamiltona. Później, w sezonie 2014 dwukrotny mistrz świata zerwał umowę z Ferrari, bo był zawiedziony wynikami włoskiej ekipy.
Czytaj także:
Dlaczego Hamilton nie dostał kary? Jest wyjaśnienie sędziów
Hamilton nazwany "idiotą". Jest riposta Brytyjczyka