Wrzesień to okres, gdy w Formule 1 dogrywane są zwykle kontrakty w mniejszych zespołach, bo te najważniejsze ruchy mają miejsce podczas przerwy wakacyjnej. Polskich kibiców, tradycyjnie już, ciekawią dalsze losy Roberta Kubicy. 37-latek jest obecnie rezerwowym Alfy Romeo i to właściwie tylko z tym zespołem łączony jest krakowianin. Kubica miałby pomagać zespołowi z Hinwil, choć w nieco mniejszej roli niż obecnie.
Polaka nie ma za to na liście Haasa, który rozgląda się za nowym kierowcą w obliczu bardzo prawdopodobnego odejścia Micka Schumachera. Młody Niemiec po sezonie 2022 zakończy współpracę z akademią talentów Ferrari i postara się poszukać nowego zespołu w F1 jako wolny agent. Dodatkowo z postawy 23-latka nie jest zadowolony Gunther Steiner.
Na liście szefa Haasa znalazły się trzy nazwiska - Daniel Ricciardo, Nico Hulkenberg oraz Antonio Giovinazzi. Ten ostatni dostanie szansę jazdy bolidem amerykańskiej ekipy podczas treningów F1 przed GP Włoch i GP USA. Będzie to okazja, aby ocenić potencjał byłego kierowcy Alfy Romeo.
ZOBACZ WIDEO: Duża przemiana Bartosza Kwolka. "Zmieniłem się mentalnie"
- Na pewno miejsce w naszym kokpicie jest ciekawsze niż przed rokiem. Pamiętam, gdy pod koniec 2020 roku żegnaliśmy Magnussena i Grosjeana, to mówiłem im, że najprawdopodobniej i tak nie chcieliby startować w naszym zespole w kolejnym sezonie, bo czeka nas mnóstwo rozczarowań. Teraz nasz bolid jest lepszy i będzie jeszcze bardziej konkurencyjny - powiedział Steiner magazynowi "The Race".
Steiner zapowiedział, że "nie spieszy się z podjęciem decyzji". - Musimy dokonać wyboru w oparciu o to, kto będzie najlepszą opcją dla Haasa. Tu nie chodzi o to, kogo ja osobiście chcę. Musimy się zastanowić, co jest najlepsze pod kątem przyszłości zespołu. Czy wybieramy bezpieczną opcję, czy może czegoś bardziej ryzykownego - dodał Włoch.
Ricciardo przed laty uchodził za jednego z najlepszych kierowców w F1, gdy startował jeszcze w barwach Red Bull Racing. Jego późniejszy pobyt w Renault i McLarenie zakończył się jednak fiaskiem, dlatego też ekipa z Woking postanowiła przedterminowo zerwać jego kontrakt. Obecnie nikt nie jest w stanie powiedzieć, na co obecnie stać 33-latka.
Z kolei Hulkenberg nie ścigał się regularnie w F1 od roku 2019, gdy dobiegła końca jego przygoda z Renault. Następnie miał on okazję do pojedynczych występów w barwach Racing Point i Aston Martina, gdy zastępował kierowców zmagających się z koronawirusem. Wypadł wtedy na tyle dobrze, że jego nazwisko co jakiś czas powraca w spekulacjach transferowych.
Co ciekawe, Kubica, podobnie jak Hulkenberg, po raz ostatni ścigał się regularnie w F1 w roku 2019. Polaka łączy z Niemcem też fakt, że w ubiegłym sezonie dostał szansę okazjonalnych występów w związku z chorobą Kimiego Raikkonena, za co otrzymał wysokie noty. Mimo to, nazwisko krakowianina nie pojawia się na giełdzie transferowej. Powód? Za Kubicą ciągną się negatywne opinie związane z jego występami w barwach Williamsa, kiedy dysponował mocno niekonkurencyjnym bolidem.
Czytaj także:
Głośny transfer w F1 o krok. Jest porozumienie zespołów
Holendrzy na cenzurowanym. Obawy o bezpieczeństwo fanów w F1