Afera po słowach Vettela. Niemiec oskarżony o "ekościemę"

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Sebastian Vettel po sezonie 2022 żegna się z Formułą 1. W padoku trwa dyskusja na temat przyszłości 35-latka, któremu zasugerowano przenosiny do Formuły E. Niemiec odrzucił ten pomysł, a jego słowa na ten temat wywołały sporo kontrowersji.

Sezon 2022 jest dla Sebastiana Vettela ostatnim w Formule 1. Czterokrotny mistrz świata odchodzi z królowej motorsportu, by mieć nie tylko więcej czasu dla rodziny, ale też móc w pełni oddać się walce o ochronę środowiska. Dlatego w ostatnich tygodniach pojawiły się sugestie, że odpowiednim miejscem dla 35-latka byłaby Formuła E.

Vettel w rozmowie z niemiecką gazetą "Zeit" odrzucił pomysł kontynuowania kariery w elektrycznej serii wyścigowej. Jego zdaniem, FE nie jest odpowiednią platformą pod kątem przyszłości i wcale nie promuje ekologicznych rozwiązań. - Nie chcę być maskotką i dawać twarzy projektowi, który nie przekonuje mnie w pełni - powiedział były mistrz świata F1.

- Nie rozumiem znaczenia Formuły E. Wykorzystywana tam technologia akumulatorów nie ma nic wspólnego z tą, którą można wykorzystać w drogowych samochodach. Nie jest to dobre rozwiązanie dla środowiska, jeśli takie pojazdy ładuje się paliwami kopalnymi, a nie energią odnawialną - dodał Vettel.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

Komentarze Vettela wywołały natychmiastową reakcję Lucasa di Grassiego, który postanowił zaciekle bronić kategorii, w której w sezonie 2016/2017 zdobył tytuł mistrzowski. "Jeśli Vettel nie chce angażować się w FE, to jego wybór. Chociaż to druga najlepiej opłacana seria na świecie, to wciąż jej daleko do F1" - napisał na Twitterze brazylijski kierowca.

"Jeśli Vettel mówi, że technologia z bolidów FE nie jest istotna pod kątem samochodów drogowych w przyszłości, to albo nie ma pojęcia o czym mówi, albo celowo próbuje wprowadzić w błąd opinię publiczną" - dodał di Grassi.

Zdaniem 38-latka, działania proekologiczne podejmowane przez Vettela to przykład tzw. greenwashingu, czyli wywoływaniu jedynie wrażenia, jakoby chciało się troszczyć o środowisko naturalne. - Te wszystkie eko aktywności, jakich podejmował się Vettel, zbieranie śmieci po kibicach na trybunach, przyjeżdżanie na tor na rowerze, to ekościema. Niezależnie czy podoba mu się Formuła E czy nie, to powinien ją wspierać. Tyle" - zakończył swój wywód di Grassi.

Obecnie nie można wykluczyć scenariusza, w którym Vettel po odejściu z F1 całkowicie zaprzestanie ścigania i nie pojawi się więcej na torze. - Może to zabrzmi nudno, ale nie mogę się doczekać momentu, gdy będę miał czas na to, by móc pomyśleć o tym wszystkim i nieco zwolnić tempo mojego życia - powiedział Niemiec.

Czytaj także:
Głośny transfer w F1 o krok. Jest porozumienie zespołów
Holendrzy na cenzurowanym. Obawy o bezpieczeństwo fanów w F1

Źródło artykułu: