Mercedes broni sędziów po kontrowersjach. "Tym razem przestrzegano zasad"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Zakończenie GP Włoch za samochodem bezpieczeństwa wywołało falę kontrowersji w F1. Dość niespodziewanie w obronie sędziów stanął Toto Wolff. Szef Mercedesa zwrócił uwagę, że dyrekcja wyścigowa trzymała się przepisów, w przeciwieństwie do GP Abu Zabi.

W tym artykule dowiesz się o:

Szef Mercedesa doskonale pamięta GP Abu Zabi z 2021 roku, kiedy to dyrekcja wyścigowa robiła wszystko, aby rywalizacja nie zakończyła się za samochodem bezpieczeństwa. W efekcie doszło do restartu na ostatnim okrążeniu w atmosferze skandalu, a Max Verstappen wyprzedził Lewisa Hamiltona, czym zabrał mu tytuł mistrzowski w Formule 1.

W GP Włoch byliśmy ponownie świadkami neutralizacji w samej końcówce wyścigu F1, a funkcyjni mieli kłopoty z zabraniem uszkodzonego bolidu Daniela Ricciardo z pobocza. Dodatkowo samochód bezpieczeństwa wyjechał w takim momencie na tor, że minęło sporo czasu, zanim stawka ustawiła się w odpowiedniej kolejności.

Ostatecznie kierowcy na Monzie finiszowali za samochodem bezpieczeństwa, co wywołało złość włoskich kibiców. Decyzję sędziów skrytykowali szefowie Red Bull Racing i Ferrari. Tymczasem w obronie stewardów i dyrektora wyścigowego dość niespodziewanie stanął Toto Wolff.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

- Mamy pewne przepisy. One są spisane i niezależnie od tego, czy mam traumę związaną z GP Abu Zabi, tym razem przestrzegano zasad. Na torze był bolid, kręcili się wokół niego funkcyjni, pojawił się dźwig. Dlatego nie pozwolono na wyprzedzanie i formowanie stawki w odpowiedniej kolejności - powiedział Wolff, cytowany przez motorsport.com.

- Później zabrakło czasu na restart wyścigu. Jeśli ktoś nie jest zadowolony z przepisów i woli mieć wielkie show na dystansie jednego czy dwóch okrążeń, to jestem na to gotowy. Tyle że najpierw musimy zmienić regulamin. Nie narzekajmy zatem na to, co wydarzyło się w GP Włoch, bo takie po prostu są zasady - dodał szef Mercedesa.

Zdaniem Wolffa, sędziowie wręcz zasłużyli na brawa za decyzje podjęte w GP Włoch. - Jestem zadowolony, gdy widzę, że dyrektor wyścigowy i sędziowie stosują przepisy, pomimo presji ze strony mediów, fanów i wszystkich, którzy chcieliby łamania regulaminu. Przynajmniej wydarzenia z Abu Zabi sprawiły, że FIA mocniej stoi po stronie przepisów - stwierdził Austriak.

Obecnie w F1 trwa dyskusja na temat tego, czy w razie neutralizacji w końcówce wyścigu, nie powinno dochodzić do przerywania rywalizacji czerwoną flagą, a następnie restartu na dystansie kilku okrążeń. Gdy ten pomysł pojawił się zimą, w następstwie kontrowersji z GP Abu Zabi, nie zyskał akceptacji większości zespołów.

Czytaj także:
Rosjanin zmienił obywatelstwo. Były pilot Hołowczyca mówi o swojej decyzji
Zespół F1 organizuje casting na kierowcę. Kubicy nie ma na liście chętnych

Źródło artykułu: