Nyck de Vries w roku 2019 wygrał tytuł mistrzowski w Formule 2, ale żaden z zespołów Formuły 1 nie zainteresował się jego osobą. Problemem Holendra był brak sponsorów, przez co nie był on atrakcyjny dla mniejszych ekip. Jego potencjał dostrzegł Mercedes, który zaoferował mu miejsce w Formule E. Równocześnie de Vries wspomagał stajnię z Brackley w symulatorze.
Przez lata padok F1 był zaskoczony, że de Vries nie otrzymał szansy w królowej motorsportu. Aż nadeszło wrześniowe GP Włoch, w którym 27-latek zastąpił chorego Alexandra Albona w Williamsie. Mimo braku doświadczenia i wiedzy o bolidzie ekipy z Grove, de Vries dojechał do mety na dziewiątym miejscu. W ten sposób zapracował na kontrakt w Alpha Tauri w sezonie 2023.
Jako że Alpha Tauri to siostrzany zespół Red Bull Racing, Mercedes musi rozstać się z holenderskim kierowcą. - To naprawdę miły gość, który ma ogromną wiedzę i rozumie ten sport. Doskonale zna się na inżynierii i budowie bolidów. Dla nas, jako dla zespołu, to ogromna strata. Szkoda, że odchodzi gdzie indziej, ale też cieszy nas to, że awansował do F1 - powiedział racingnews365.com Mike Elliott, dyrektor techniczny Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
- Miło, że kierowca z takim talentem dostał możliwość jazdy w F1. On po prostu wsiada do bolidu i jedzie dalej. Nie popełnia błędów. Szybko dochodzi do punktu, w którym wyciąga maksimum z samochodu. Przekazuje też trafne informacje zwrotne na temat pojazdu. Tego wszystkiego oczekujesz od młodego kierowcy - dodał Elliott.
Mercedes już przed sezonem 2022 próbował załatwić miejsce de Vriesowi w F1. Holender był przymierzany do Alfy Romeo i Williamsa. Szwajcarzy wybrali jednak Guanyu Zhou, zaś brytyjska ekipa postawiła na Alexandra Albona. Rok później były mistrz F2 i FE w końcu otrzymał upragnioną szansę.
Przynależność do rodziny Mercedesa sprawiła, że de Vries w tym roku dostawał szansę jazdy w treningach F1 jako kierowca ekipy z Brackley, ale też Williamsa i Aston Martina. W efekcie powinien on być dość dobrze przygotowany do rywalizacji w sezonie 2023.
Czytaj także:
Mercedes gotów złamać przepisy F1. Czeka na karę dla Red Bulla
Szejkowie oferują miliony F1. Oto, czego chcą w zamian