Mercedes gotów złamać przepisy F1. Czeka na karę dla Red Bulla

Red Bull Racing przekroczył limit wydatków w sezonie 2021, ale nadal nie wiadomo, jaką karę otrzyma za złamanie przepisów. Na werdykt czeka Mercedes. Jeśli kara dla "czerwonych byków" będzie łagodna, Niemcy też są gotowi łamać regulamin F1.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
W ostatni poniedziałek FIA orzekła, że Red Bull Racing w sezonie 2021 złamał regulamin Formuły 1. "Czerwone byki" podczas walki Maxa Verstappena o tytuł mistrzowski przekroczyły limit wydatków. Podczas gdy zespoły mogły wydać maksymalnie 145 mln dolarów, team z Milton Keynes miał dokonać "drobnego wykroczenia". Mowa w tym przypadku o przekroczeniu limitu o maksymalnie 5 proc. (7 mln dolarów).

FIA nie ujawniła, jak mocno Red Bull przekroczył limit wydatków, ale z padoku F1 docierają sygnały, że ekipa wydała ok. 1-2 mln dolarów ponad stan. Nieścisłości wynikają z różnej interpretacji przepisów i niektórych kosztów. Zespół nie zaliczył do pułapu budżetowego m.in. rachunków za catering i zasiłki chorobowe.

Na werdykt ws. Red Bulla czeka Mercedes. - Jeśli Red Bull wydał o 2 mln dolarów za dużo, mogą zamknąć sprawę płacąc FIA karę w wysokości 10 mln dolarów. To byłoby niesprawiedliwie, bo pozwala na łamanie prawa i oszustwa. Wystarczy, że zapłacisz potem za to grzywnę - powiedział "Corriere dello Sport" Toto Wolff, szef ekipy z Brackley.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę
Wolff zapowiedział, że jeśli Red Bull otrzyma łagodną karę, to Mercedes też zacznie łamać regulamin finansowy F1. - Już o tym mówiliśmy i to byłaby porażka nowych przepisów. Mercedes jest gotowy na to, by przygotować sobie dodatkowe środki i zabezpieczyć nawet pieniądze na ewentualną grzywnę, aby zniwelować straty do rywali i wrócić na szczyt - podsumował szef Mercedesa.

Limit wydatków w F1 wprowadzony w sezonie 2021. Wcześniej największe zespoły w postaci Mercedesa, Ferrari czy Red Bull Racing potrafiły wydawać rocznie ponad 400 mln dolarów na królową motorsportu. Dlatego też ograniczenie kosztów mocno uderzyło w czołowe ekipy. Audyt FIA wykazał jednak, że Mercedes i Ferrari były w stanie zmieścić się w limicie.

Do limitu wydatków nie wlicza się części kosztów. Nie obejmuje on m.in. pensji kierowców, zarobków trzech najdroższych inżynierów/menedżerów, wydatków związanych z rozwojem silnika, podróżami personelu i kwestiami marketingowymi.

Czytaj także:
Podarował ekipie Kubicy 19 euro. Niesamowita historia chłopca z Japonii
Kuriozalne pismo Rosjanina ws. wojny. Tak walczy o dalszą karierę

Czy Red Bull zostanie ukarany za złamanie limitu wydatków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×