Gdy zaczynał się sezon 2022, Alfa Romeo na testy Formuły 1 w Barcelonie przyjechała z bolidem, który jako jedyny mieścił się blisko limitu wagi (795 kg). Pozostałe ekipy miały z tym wyraźny problem, a ich konstrukcje liczyły grubo ponad 800 kg. W efekcie powstała presja, aby podwyższyć granicę minimalnej masy. Tak się stało i ostatecznie samochody muszą ważyć co najmniej 798 kg.
Niska masa własna była atutem Alfy Romeo na początku sezonu 2022, kiedy to zespół potrafił regularnie punktować w F1. Wraz z rozwojem bolidów konkurencji, maszyny rywali traciły nadwagę i to przełożyło się na grosze wyniki stajni z Hinwil. Valtteri Bottas nie punktował w ostatnich dziewięciu wyścigach, przez co zespół spadł na szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Obecnie Alfie Romeo grozi nawet spadek na siódmą lokatę, bo goni ją Aston Martin. Oba zespoły dzieli ledwie siedem punktów. Tymczasem w najbliższym GP USA w bolidach Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou zobaczymy ważną aktualizację - nową podłogę. W Austin spora część ekip ma zresztą przedstawić ostatnie poprawki w samochodach, bo w fabrykach trwają już prace nad sezonem 2023.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
Według "Auto Motor und Sport", w Alfie Romeo zastanawiają się nad tym, czy w przyszłym roku nie korzystać z tegorocznego podwozia. Jest ono lekkie i sprawdzone, a pozostawienie go w użyciu pozwoli zaoszczędzić kilka milionów dolarów. To niezwykle ważne w dobie galopującej inflacji i limitu wydatków w F1.
"Zaoszczędzone pieniądze można by lepiej wydać w inny obszar samochodu" - napisał "AMuS", powołując się na źródła w Alfie Romeo. Czasu na podjęcie decyzji jest jednak niewiele. Niemiecki serwis nie wyklucza nawet, że została ona już podjęta, choć zespół nie chce o tym mówić - nawet nieoficjalnie.
"AMuS" przypomina, że niektóre komponenty bolidu, takie jak monokok, trzeba zamawiać z dużym wyprzedzeniem. Gdyby Alfa Romeo chciała stworzyć nowe elementy, musiałaby złożyć zamówienie już w październiku. W innym przypadku ryzykowałaby, że nie zostaną one wyprodukowane na początek sezonu 2023.
W kolejnych latach zespół z Hinwil ma stopniowo rosnąć w siłę. Budżet zespołu ma być coraz bardziej okazały dzięki inwestycjom Audi. Niemiecki producent samochodów od sezonu 2023 zacznie przejmować po 25 proc. udziałów w ekipie rocznie. Dlatego też przyszła kampania będzie ostatnią, w której team rywalizować będzie w F1 jako Alfa Romeo.
Czytaj także:
Mercedes gotów złamać przepisy F1. Czeka na karę dla Red Bulla
Szejkowie oferują miliony F1. Oto, czego chcą w zamian