Robert Kubica pomagał Mercedesowi i Hamiltonowi. "Bardzo mnie tam lubili"

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica kilka miesięcy po wypadku rajdowym pracował w symulatorze Mercedesa. Toto Wolff chciał nawet, by Polak co tydzień pojawiał się w fabryce i pomagał w ten sposób Lewisowi Hamiltonowi. Kubica wybrał jednak inną drogę.

Do fatalnego wypadku rajdowego Roberta Kubicy doszło w lutym 2011 roku, po czym Polak pierwsze miesiące musiał spędzić na rehabilitacji i próbie odzyskania jakiejkolwiek sprawności. Gdy jego stan się poprawił, pomocną dłoń w jego kierunku wyciągnął Mercedes. Wówczas pojawił się temat startów Kubicy w niemieckiej serii DTM.

W samochodach DTM krakowianin czułby się bardziej komfortowo niż w bolidzie Formuły 1 ze względu na większą przestrzeń w kokpicie, co nie było bez znaczenia przy ograniczonej ruchomości ramienia Kubicy. Testy pojazdu DTM zaowocowały współpracą w symulatorze F1.

Kubica w rozmowie z Eleven Sports przyznał, że doświadczenia zdobyte podczas pracy z Mercedesem były dla niego "szokiem". - Ile tam było ludzi, ile pieniędzy i czasu. To wszystko było imponujące. Lewis Hamilton nie pracuje w symulatorze, co nie jest tajemnicą, bo potrafi w ciągu roku przejechać dziesięć okrążeń, więc potrzebowali kogoś - powiedział polski kierowca.

Mercedes w tamtym okresie zaczął tworzyć zwycięski zespół, który w kolejnych latach miał zdominować F1 wraz z Lewisem Hamiltonem. Niemcy bardzo ostro szykowali się do zmian regulaminowych w roku 2014, zaś sam Kubica pracę w symulatorze traktował jako formę rehabilitacji po wypadku. Spędzał w nim całe godziny i jak sam przyznał w telewizyjnym wywiadzie, szybko zapracował sobie na szacunek. - Bardzo mnie tam lubili - oświadczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca

Kubica odrzucił ofertę jazdy samochodem Mercedesa w DTM, bo nie czuł się jeszcze gotowy psychicznie do rywalizacji na torach wyścigowych. Rywalizacja w tej serii przypominałaby mu o tym, że stracił ogromną szansę w F1 wskutek wypadku. Dlatego postawił na rajdy samochodowe i mistrzostwa świata WRC. To też sprawiło, że jego współpracą z ekipą z Brackley dobiegła końca.

- Było spore napięcie. Toto Wolff chciał, abym to robił co weekend, ale poświęciłem się rajdom - wyjawił Kubica.

Po latach Kubica znów miał okazję wykazać się w symulatorze. Gdy Renault w roku 2017 szykowało go do powrotu do F1, krakowianin otrzymał szansę sprawdzenia się w wirtualnej maszynie Red Bull Racing, bo francuski zespół nie posiadał własnego sprzętu tego typu. W nim Polak był na niektórych torach lepszy od etatowych kierowców "czerwonych byków" - Daniela Ricciardo i Maxa Verstappena.

To wszystko sprawiło, że Kubica dorobił się opinii specjalisty od symulatora. W tym celu zatrudniła go Alfa Romeo, która przy wsparciu 37-latka od sezonu 2020 rozwija nowoczesną maszynę w fabryce w Hinwil. - To jest praca, która może być ekscytująca, ale też nudna. Czasem wychodzę z symulatora bardziej zmęczony niż po jeździe na torze - przyznał Kubica w telewizyjnym wywiadzie, zwracając uwagę na konieczność intensywnego skupienia się podczas pracy w wirtualnej maszynie.

Czytaj także:
"To oszustwo". Jest donos na Red Bulla w F1
Audi chce podbić F1. 450 mln dolarów pójdzie w ruch

Komentarze (4)
avatar
siber1
18.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kobieto robisz się drugim Kuczerą .powoli przesiąkasz tymi bzdurami . 
avatar
Rozpruwacz królewski
18.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bo nikt tak jak Robert nie wypucuje Hamiltonowi bolidu !!! 
avatar
kylo_ren
18.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kubica to taka Marla Rodowicz sportów motorowych gdzie on już nie był za niedługo wystąpi jako gwiazda sylwestra marzeń .Ktoś niezle musi posmarować żeby ciąglę robić mu reklamę nieważne czy do Czytaj całość
avatar
Fan Apatora Toruń i Stali Gorzów
18.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wkrótce Kuczera napisz tytuł że kubica będzie jeździć w mercedesie