Z informacji BBC wynika, że Zak Brown wysłał do FIA pismo, w którym domaga się surowej kary dla Red Bull Racing za przekroczenie limitu wydatków w sezonie 2021. Szef McLarena uznał, że nałożenie na ekipę z Milton Keynes grzywny finansowej będzie w tej sytuacji farsą i policzkiem względem zespołów, które zmieściły się w granicy 145 mln dolarów.
Federacja przed tygodniem podała, że Red Bull dokonał "niewielkiego naruszenia" przepisów. Oznacza to, że zespół wydał maksymalnie do 5 proc. więcej niż pozwala na to regulamin. Mowa teoretycznie o kwocie rzędu 7 mln dolarów. Jednak z przecieków medialnych wynika, że tak naprawdę ekipa Maxa Verstappena wydała o 1-2 mln dolarów ponad stan.
Brown w swoim liście nie wymienił wprost nazwy zespołu, dla którego domaga się surowej kary, ale z treści dokumentu jasno wynika, że chodzi o Red Bulla. Amerykanin uznał, że ekipa mogła zyskać "znaczącą przewagę" dzięki złamaniu przepisów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
"Przekroczenie limitu wydatków i złamanie przepisów stanowią proceduralne oszustwo. Dzięki temu możliwe jest osiągnięcie przewagi w kwestiach technicznych, sportowych i finansowych" - napisał Brown w liście, do którego dotarło BBC.
"FIA przeprowadziła niezwykle dokładny, oparty na współpracy proces. W roku 2020 mieliśmy nawet próbę generalną, w trakcie której możliwe było uzyskanie wyjaśnień dotyczących audytów, jeśli jakieś szczegóły były niejasne. Nie ma więc powodów, by któryś zespół twierdził, że jest zaskoczony. Każda ekipa, która wydała więcej niż zezwalał na to limit, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zyskała nieuczciwą przewagę w bieżącym, jak i kolejnym roku rozwoju samochodu" - dodał szef McLarena.
Brown podkreślił, że "kara finansowa nie byłaby odpowiednia w przypadku przekroczenia limitu wydatków". Szef McLarena domaga się dla Red Bulla kary sportowej, zgodnej z regulaminem FIA. Może to oznaczać m.in. odebranie punktów w klasyfikacji F1, utratę tytułu mistrzowskiego czy też ograniczenie zakresu pracy w tunelu aerodynamicznym.
Szef McLarena zaproponował, by przekroczenie limitu wydatków skutkowało ograniczaniem budżetu zespołu w kolejnym sezonie. "Przekroczenie limitu o 2 mln dolarów w roku 2021, wykryte w roku 2022, powinno powodować ograniczenie dostępnego pułapu o 4 mln dolarów w roku 2023" - stwierdził Brown.
"Aby umieścić te liczby w kontekście sytuacji, 2 mln dolarów to ok. 25-50 proc. rocznego budżetu na rozwój bolidu. Taka kara miałaby zatem znaczący i długotrwały wpływ na zespół. Uważamy też, że w ramach kar sportowych powinno się ograniczyć o 20 proc. dostęp do tunelu aerodynamicznym i CFD. Kary powinny zostać wyegzekwowane w kolejnym roku, aby zniwelować nieuczciwą przewagę, jaką zyskał zespół i z której nadal korzysta" - podsumował Brown.
Czytaj także:
Mercedes gotów złamać przepisy F1. Czeka na karę dla Red Bulla
Szejkowie oferują miliony F1. Oto, czego chcą w zamian