Red Bull oczekuje przeprosin od rywali. Kuriozum w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing dobrowolnie poddał się karze za przekroczenie limitu wydatków w sezonie 2021 i złamanie regulaminu F1. Tymczasem ekipa z Milton Keynes oczekuje, że... rywale przeproszą za liczne oskarżenia z ostatnich tygodni.

7 mln dolarów kary i ograniczenie dostępu do tunelu aerodynamicznego o 10 proc. - takie konsekwencje musi ponieść Red Bull Racing za przekroczenie limitu wydatków w sezonie 2021 i tym samym złamanie regulaminu finansowego Formuły 1. Podczas gdy szefowie Mercedesa i Ferrari uważają tę karę za zbyt łagodną, kierownictwo "czerwonych byków" uważa ją za "drakońską".

Red Bull stwierdził nawet, że zgodził się na dobrowolne poddanie karze dla dobra F1. To jednak nie koniec. Christian Horner oczekuje, że rywale przeproszą za niektóre oskarżenia, jakie padały pod adresem jego zespołu na przestrzeni ostatnich tygodni. - Jak mam być szczery, to powinniśmy zostać przeproszeni za niektóre słowa. My natomiast nie zamierzamy przepraszać za sposób, w jaki działaliśmy i jak funkcjonujemy - powiedział Horner, cytowany przez "RACER".

- Musimy wyciągnąć wnioski z naszego audytu, zrozumieć gdzie popełniliśmy błędy w zakresie limitu wydatków. Łatwo nas oceniać z perspektywy czasu, teraz każdy jest świetnym specjalistą. My jednak nie chcieliśmy łamać przepisów, zamierzaliśmy działać zgodnie z regulaminem. Nie mamy za co przepraszać - dodał szef Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

Brytyjczyk stwierdził, że jego zespół został "publicznie zaatakowany". - Naszych kierowców wygwizdywano na torach, doznaliśmy znacznego uszczerbku na reputacji. Musimy to jednak przetrwać i iść dalej - stwierdził Horner.

Zdaniem Helmuta Marko, kara uzgodniona z FIA nie powinna znacząco ograniczyć szans Red Bulla na tytuł mistrzowski w sezonie 2023. - To jest surowa kara, mieszcząca się w naszych granicach. W tym sensie, że możemy być konkurencyjni w kolejnym sezonie i to pomimo ograniczeń w tunelu aerodynamicznym - powiedział 79-latek.

- Jeśli chodzi o przekroczenie limitu wydatków, wydaliśmy za dużo na catering dla pracowników, więc jest jasne, że te pieniądze nie poszły na rozwój bolidu. Na liście płac uwzględniono nam też wydatki na pracownika, który w połowie roku przeszedł operację serca i przebywał na zwolnieniu lekarskim. W tym okresie nie pracował dla naszego zespołu - dodał doradca Red Bulla ds. motorsportu w ORF.

Red Bull przekroczył pułap finansowy o 1,8 mln funtów (ok. 2,1 mln dolarów). Gdyby zespół stosował się prawidłowo do wytycznych FIA, wydatki zespołu byłyby wyższe od dozwolonego pułapu o 432 tys. funtów (ok. 501 tys. dolarów).

Czytaj także:
"Drakońska kara". Red Bull straci szanse na tytuł?
Kolejny zespół F1 ukarany. Miliarder będzie musiał zapłacić grzywnę

Źródło artykułu: