Jak dowiedział się portal racingnews365.com, Max Verstappen nie będzie udzielał jakichkolwiek wypowiedzi stacji Sky Sports i dziennikarzom powiązanym z tą stacją. W ten sposób kierowca Red Bull Racing postanowił zareagować na słowa, jakie wypowiedział dziennikarz Ted Kravitz przy okazji poprzedniego GP USA. Brytyjczyk stwierdził, że 25-latek okradł Lewisa Hamiltona z tytułu mistrzowskiego w sezonie 2021.
Hamilton w ubiegłym sezonie toczył zaciętą walkę z Verstappenem o mistrzostwo świata, ale przegrał ją w kontrowersyjnych okolicznościach po błędach dyrekcji wyścigowej F1. Na dodatek w ostatnich dniach okazało się, że Red Bull w roku 2021 przekroczył limit wydatków, czym złamał regulamin F1. To skłoniło Kravitza do opinii o "kradzieży" tytułu.
- Hamilton nie był w stanie wygrać wyścigu przez cały rok, aż wrócił do Austin, gdzie miał szansę na pierwszy triumf w sezonie 2022, walcząc z gościem, przez którego został okradziony z tytułu w zeszłym roku - powiedział Kravitz analizując GP USA w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Tu mamy problem! Burzyć przed mundialem?
Brytyjczyk powiedział też, że Verstappen nie zdobywa tytułów w "normalny sposób". W ten sposób dziennikarz nawiązał do kontrowersji z GP Japonii, kiedy to pojawiło się zamieszanie z systemem punktacji i nie było jasne, czy kierowca Red Bulla wypracował już sobie taką przewagę nad rywalami, by cieszyć się z obrony mistrzostwa świata.
- Verstappen kręci się po padoku i wydaje się być mocno zadowolony z siebie. Nie wydaje się, aby to był kierowca, który był w stanie zdobywać mistrzostwa w normalny sposób - powiedział Kravitz przed kamerami.
Bojkot Verstappena obejmuje nie tylko brytyjskie Sky Sports, ale również oddziały Sky we Włoszech i Niemczech. W tych krajach popularna platforma cyfrowa również posiada prawa do F1 i wysyła swoich ekspertów na wyścigi.
Czytaj także:
Ferrari kwestionuje karę dla Red Bulla. Zespół jej nawet nie odczuje?
Red Bull zgodził się na karę dla dobra F1? Tak tłumaczy się zespół