Padok Formuły 1 od niedzieli żyje wydarzeniami wewnątrz Red Bull Racing. W końcówce GP Sao Paulo doszło do starcia pomiędzy Sergio Perezem a Maxem Verstappenem. Meksykanin najpierw oddał pozycję na torze zespołowemu koledze, ale miał ją później odzyskać, jeśli Holendrowi nie udałoby się wyprzedzić jadącego z przodu Fernando Alonso.
Perez walczy obecnie o wicemistrzostwo świata F1 i potrzebuje każdego punktu. Jednak Verstappen zignorował polecenie zespołu. - Pokazał, jaki jest naprawdę - powiedział 32-latek przez radio, nie kryjąc swojego oburzenia zachowaniem dwukrotnego mistrza świata. W późniejszych wywiadach podkreślał, że on sam wcześniej wielokrotnie pomagał Holendrowi w walce o tytuł.
Holenderscy dziennikarze zaraz po GP Sao Paulo informowali, że Verstappen odmówił Perezowi, bo ma mu za złe wydarzenia z kwalifikacji do tegorocznego GP Monako. W maju Meksykanin miał celowo rozbić bolid w "czasówce", by doprowadzić do jej przerwania i uzyskać tym samym lepszą pozycję startową niż partner z zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Nowe światło na konflikt w Red Bullu rzucił Antonio Felix da Costa. Portugalski kierowca był obecny na GP USA w Austin, krótko po tym jak Verstappen zapewnił sobie mistrzostwo świata. Da Costa zapytał Holendra o wyścig w Meksyku, a 25-latek zdradził, że Perez poprosił Red Bulla o pomoc w odniesieniu zwycięstwa przed własną publicznością. - Nie ma na to szans - miał powiedzieć Verstappen.
Verstappen z prywatnej rozmowie z da Costą miał przyznać, że każde Grand Prix powinien wygrywać najszybszy w dany weekend kierowca i nie może być mowy o robieniu żadnych przywilejów. Takie stanowisko miało nie spodobać się Perezowi, który mocno liczył na to, by wygrać wyścig F1 w Meksyku. Wtedy też miało dojść do kolejnego pęknięcia w relacjach Verstappen-Perez.
Najbliższy weekend pokaże, jak potoczą się dalsze losy Verstappena i Pereza. Holender obiecał, że pomoże zespołowemu koledze w GP Abu Zabi. Będzie to ostatni wyścig sezonu 2022, który zadecyduje o tym, czy Meksykanin zostanie wicemistrzem świata. Obecnie kierowca Red Bulla ma 290 punktów, dokładnie tyle samo posiada na swoim koncie Charles Leclerc.
Czytaj także:
Lawina krytyki pod adresem Verstappena. "Dziecinne zachowanie"
Zmiana warty w Mercedesie. Russell stanie się problemem dla Hamiltona