Sebastian Vettel po sezonie 2022 pożegnał się z Formułą 1. Czterokrotny mistrz świata postanowił, że nadszedł moment w jego życiu, aby spędzać więcej czasu z rodziną. Równocześnie 35-latek nie żegna się do końca z motorsportem. Vettel dał się namówić na występ w towarzyskich zawodach Race of Champions, gdzie przedstawiciele różnych dyscyplin mierzą się za kierownicami rajdówek.
Przy okazji RoC były mistrz świata F1 wyjawił, że regularnie ogląda rajdowe mistrzostwa WRC i jest pod pełnym wrażeniem startujących tam kierowców. Co więcej, w jego opinii kierowcy rajdowi nie są odpowiednio doceniani na świecie.
- Mam ogromny podziw dla kierowców rajdowych. Myślę, że mają niesamowite umiejętności. Race of Champions to tylko mały przebłysk tego, co może czuć kierowca w trakcie rajdu. Ja tu przybywam ze śrubokrętem i młotkiem, podczas gdy oni mają pełen zestaw narzędzi, gdy dojeżdżają do pierwszego zakrętu - powiedział Vettel, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
- Rajdy to wspaniały sport. Uważam, że kierowcy z tego świata są wspaniali i nie mają odpowiedniego szacunku. F1 jest bardzo popularna, rajdy też, ale może bardziej w krajach skandynawskich. Ta dyscyplina zasługuje jednak na to, by cieszyć się sporą popularnością na całym świecie - dodał były kierowca Red Bull Racing, Ferrari i Aston Martina.
Vettel przyznał, że gdyby zaczęło mu się nudzić na sportowej emeryturze, to podjęcie rywalizacji w WRC byłoby dla niego "sporym wyzwaniem".
Gdyby 35-latek zdecydował się na starty w rajdach, to nie byłby pierwszym kierowcą z F1, który zdecydowałby się na taki krok. Jazdę w królowej motorsportu z odcinkami specjalnymi łączył Robert Kubica, co ostatecznie miało fatalne skutki dla krakowianina. Również Kimi Raikkonen, były partner Vettela z Ferrari, próbował swoich sił w WRC.
Czytaj także:
Orlen zadba o następcę Kubicy w F1? "Zrobimy wszystko"
Ford coraz bliżej F1. "Wymaga to rozważenia"