Miliard euro - tyle przygotowało Audi na podbicie Formuły 1. Na tę kwotę składają się koszty wykupienia 75 proc. udziałów w Sauberze, firmie odpowiedzialnej za zespół startujący obecnie pod nazwą Alfa Romeo, a także rozbudowę fabryki w Neuburgu i opracowanie silnika F1 nowej generacji.
Dotychczas spekulowano, że Audi ma co roku przejmować 25 proc. Saubera, by w momencie wejścia do F1 w roku 2026 posiadać pakiet większościowy w szwajcarskiej firmie. Właśnie wykonano pierwszy ruch w tym kierunku, bo w poniedziałek Sauber potwierdził, że firma należąca do grupy Volkswagen stała się mniejszościowym właścicielem zespołu F1.
Szwajcarzy nie ujawnili kwoty transakcji, ale szacuje się, że 75 proc. akcji Saubera może kosztować Niemców łącznie nawet 500 mln dolarów. Na transakcji najwięcej zarobi miliarder Finn Rausing ze Skandynawii, bo to do niego należy w tym momencie pakiet kontrolny Saubera.
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!
"Grupa Sauber ma przyjemność ogłosić, że zgodnie z planami przedstawionymi w październiku ubiegłego roku, Audi nabyło mniejszościowy pakiet udziałów w grupie Sauber w styczniu 2023 roku. To ważny kamień milowy na drodze do wejścia Audi do F1, zaplanowanego na sezon 2026. Sauber będzie strategicznym partnerem niemieckiej marki towarzyszącym w tej podróży" - ogłosiła firma w poniedziałkowy poranek.
Obecnie w zespole z Hinwil mamy dość niecodzienną sytuację. Mniejszościowy pakiet firmy posiada Audi (grupa Volkswagen), zaś zespół startuje pod nazwą Alfa Romeo (grupa Stellantis) i korzysta z silników Ferrari. Mowa o dwóch konkurencyjnych gigantach motoryzacyjnych, ale wynika to z faktu, że do sezonu 2026 szwajcarska ekipa będzie znajdować się w okresie przejściowym.
Sezon 2023 jest ostatnim, w którym Alfa Romeo sponsoruje Saubera i znajduje się w nazwie zespołu. W przyszłym roku, gdy Audi zwiększy stan posiadania w firmie z Hinwil do 50 proc. akcji, team powróci do swojej historycznej nazwy.
Kierowcami Alfy Romeo w nadchodzącej kampanii będą Valtteri Bottas i Guanyu Zhou.
Czytaj także:
Orlen zadba o następcę Kubicy w F1? "Zrobimy wszystko"
Ford coraz bliżej F1. "Wymaga to rozważenia"