"To tylko żart". Ferrari reaguje na plotki

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem

W ostatnich dniach pojawiły się sugestie, że Ferrari zwiększy moc swojego silnika o 30 KM względem początku sezonu 2022. Miałoby to pomóc zespołowi w walce o tytuł w F1. Jednak Frederic Vasseur zaprzecza takim rewelacjom.

Na początku ubiegłego roku doszło do zamrożenia rozwoju silników w Formule 1. W związku z tym wielu producentów zdecydowało się maksymalnie "podkręcić" swoje jednostki napędowe, aby później pracować jedynie nad ich niezawodnością. Przepisy pozwalają bowiem na takie ingerencje w silniki, które ograniczają się do zmniejszenia awaryjności.

Nie jest tajemnicą, że znacząco moc swoich jednostek zwiększyły Ferrari i Alpine, co przełożyło się na liczne awarie w sezonie 2022. Pod koniec kampanii Włosi byli w stanie wyeliminować jednak część problemów i zwiększyli moc o 15 KM. Z ostatnich przecieków z Maranello wynikało, że początek tego roku przyniósł odblokowanie kolejnych 15 KM.

Ferrari z silnikiem mocniejszym o 30 KM względem początku sezonu 2022 najpewniej byłoby mocnym kandydatem do tytułu w F1. Tyle że Frederic Vasseur uciął w zarodku wszelkie spekulacje na ten temat. - Nie wiem skąd pochodzą te liczby, ale to tylko żart. Zrobiliśmy pewien krok naprzód pod względem silnika, ale chodzi jedynie o niezawodność - powiedział nowy szef Ferrari, cytowany przez motorsport.com.

- Osiągi silnika w zeszłym roku nie były żadnym problemem. Kłopot stanowiła niezawodność i naszym pierwszym celem jest poprawa tej sytuacji. Jak dotąd wygląda to dobrze. Jednak rzeczywistość na torze to inna kwestia - dodał Vasseur.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Francuz podkreślił, że część awarii w sezonie 2022 mogła mieć związek z podskakującymi bolidami, bo ubiegłoroczne konstrukcje były bardzo podatne na te negatywne zjawisko. Nadchodzące konstrukcje mają być bardziej odporne pod tym względem, ale prawdę poznamy dopiero podczas zimowych testów F1 w Bahrajnie.

Co ciekawe, komentarze Vassseura pojawiły się krótko po tym, jak przedstawiciele Alpine zażądali od FIA, by bardziej skrupulatnie podchodziła do sprawdzania tego, czy zespoły nie łamią zakazu rozwoju silników. - FIA była dość tolerancyjna w 2022 roku. Jak wygląda problem z niezawodnością silnika? To jest pytanie, na które nie możemy odpowiedzieć, bo często z tym problemem wprost wiąże się wzrost mocy - zauważył Bruno Famin, odpowiedzialny za rozwój silników Renault, do którego należy marka Alpine.

Czytaj także:
Zamach stanu w FIA? F1 próbuje pozbawić prezydenta urzędu
Oni zastąpili Orlen. Podejrzany sponsor Alfy Romeo

Komentarze (0)