Miniony sezon Formuły 1 przebiegał pod dyktando Red Bull Racing. Kierowcy "czerwonych byków" wygrali 17 z 22 wyścigów F1. To sprawiło, że Max Verstappen w cuglach zdobył tytuł mistrzowski. Natomiast Ferrari przeżyło ogromne rozczarowanie. Włosi wygrali dwa z trzech Grand Prix na otwarcie sezonu 2022, ale później mieli mnóstwo problemów - przede wszystkim dotyczących niezawodności modelu F1-75.
Rok 2023 może przynieść poprawę nastrojów w Maranello. Z informacji, do których dotarł "Auto Motor und Sport", wynika, że model SF23 jest lżejszy, bardziej niezawodny i wydajniejszy pod względem aerodynamiki od poprzednika. Dodatkowo Ferrari udało się zwiększyć moc jednostki napędowej, co tym razem miało się odbyć bez negatywnego wpływu na awaryjność.
Wcześniej z padoku F1 docierały informacje, że inżynierom Ferrari udało się "odchudzić" nowy bolid o 2-3 kg. Dzięki temu maszyna ma dysponować lepszym balansem, będzie też lepiej współpracować z oponami Pirelli. Nadmierne zużycie ogumienia było bowiem jednym z mankamentów ekipy z Maranello w roku 2022. Pod tym względem Włosi również przegrywali walkę z Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
Prezentacja modelu SF23 zaplanowana została na 14 lutego. Z informacji "AMuS" wynika, że jeszcze tego samego dnia Ferrari planuje uruchomić nową maszynę na torze Fiorano, organizując tam tzw. dzień filmowy. Kręcenie materiałów promocyjnych ma być pretekstem do sprawdzenia, czy w SF23 wszystko działa jak należy. Kilka dni później Włosi planują powtórzyć ten "test" na torze Imola.
Kierowcami Ferrari w sezonie 2023 pozostaną Charles Leclerc i Carlos Sainz. Za wyniki zespołu odpowiadać będzie jednak nowy szef - Frederic Vasseur. Do zmiany głównodowodzącego we włoskiej ekipie doszło wskutek fiaska ubiegłorocznej kampanii. Z pracą w Maranello pożegnał się Mattia Binotto, który szefował Ferrari od 2019 roku.
Czytaj także:
Koniec głośnego sporu w F1? Prezydent FIA zrezygnował
"Za późno". Niemcy jednoznacznie o F1