Walka o tytuł mistrzowski w Formule 1 w roku 2021 sprawiła, że Christian Horner i Toto Wolff zaczęli mieć niemal wrogie relacje. Kolejny sezon przyniósł dalszą eskalację, bo chociaż Mercedes odpadł z walki o mistrzostwo, to przekroczenie limitu wydatków przez Red Bull Racing dało Wolffowi kolejny argument do ataków.
W sezonie 2022 w F1 pojawiło się też zjawisko podskakiwania bolidów, na które podatne były przede wszystkim bolidy Mercedesa. Dlatego Wolff już na początku roku rozpoczął kampanię na rzecz zmiany przepisów. Szef niemieckiej ekipy twierdził, że uderzające o asfalt samochody są niebezpieczne dla kierowców i mogą zakończyć się tragedią.
Przy okazji GP Kanady doszło do rozmowy wszystkich szefów zespołów F1, a także Rossa Brawna i Stefano Domenicalego - dyrektora technicznego i szefa F1. Pojawiły się na nim kamery Netflixa, a burzliwą dyskusję przedstawiono w "Drive to survive". - Wszyscy prowadzicie bardzo niebezpieczną grę. Jeśli któryś bolid skończy w ścianie, bo będzie zbyt sztywny albo uderzy o asfalt, to będziemy w dupie. Wtedy przyjdę po was - powiedział Wolff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jest w 34. tygodniu ciąży. Zobacz, co robi
- Chwila, mówię - dodał szef Mercedesa, gdy inni próbowali przerwać jego przemowę.
- Czy mamy tu kamery? Może lepiej je wyłączyć - wtrącił się Horner. - Nie obchodzi mnie to. Jeśli myślisz, że chodzi tu o osiągi bolidu, to bardzo, bardzo się mylisz - odpowiedział mu Wolff, a do dyskusji wtrącił się ówczesny szef Ferrari. Mattia Binotto stwierdził, że "bezpieczeństwo to kwestia odpowiedzialności zespołu".
- Zmień bolid. Masz problem, to zmień coś w swoim p***m bolidzie - poradził Horner szefowi Mercedesa. - To ty też zmień swój samochód, bo Perez mówił, że wasz bolid jest prze***y - usłyszał Brytyjczyk w odpowiedzi.
- Nic takiego nie mówił. Nie wypowiadaj się za moich kierowców - przemówił Horner, a Wolff próbował go przekonywać, że wypowiedź Sergio Pereza została nagrana. - No to chodźmy do niego - zaproponował szef Red Bulla. - Nie trzeba, mam to wydrukowane - odpowiedział mu Wolff.
Awanturę zakończył Domenicali. Włoch stwierdził, że FIA i Formuła 1 omówią problem "we właściwy sposób" w przyszłości. Ostatecznie działania Wolffa dały efekt. Jeszcze w trakcie sezonu 2022 wprowadzono regulacje, które miały ograniczyć podskakiwanie bolidów, zaś od tego roku podniesiono zawieszenia bolidów. W padoku F1 powszechnie te zmiany określa się mianem korzystnych dla Mercedesa.
Czytaj także:
- "Chodzący trup". Tak podsumowali Schumachera
- Próba cenzury rozwścieczyła kierowców F1. Nadal będą mówić to, co myślą