Lewis Hamilton ostrzega przed tragedią. Czy F1 posłucha mistrza?

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Czy F1 grozi multum wypadków? Takie jest zdanie Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk zdecydowanie sprzeciwił się pomysłowi, by zrezygnować z kocy grzewczych dla opon. - To niebezpieczne - podkreślił kierowca Mercedesa.

Latem, przy okazji GP Wielkiej Brytanii, zespoły Formuły 1 w porozumieniu z FIA i właścicielem F1 mają głosować ws. zakazu podgrzewania opon. Będzie to kolejne podejście do rezygnacji z koców grzewczych, których stosowanie generuje spore koszty, jak i ma wpływ na emisję dwutlenku węgla przez królową motorsportu. Tymczasem F1 zamierza dążyć do osiągnięcia neutralności węglowej.

W poprzednich latach za każdym razem odstępowano od rezygnacji z koców grzewczych, co tłumaczono m.in. kwestiami bezpieczeństwa, jak i brakiem odpowiednich mieszanek opon. Ogumienie, które nie zostało wcześniej zagrzane do odpowiedniej temperatury, ma kiepskie właściwości. Nie gwarantuje przyczepności, szybciej się rozwarstwia.

Chociaż Pirelli zapowiada, że ciężko pracuje nad oponami, które będą w stanie poradzić sobie bez koców grzewczych, to w takie zapewnienia nie wierzy Lewis Hamilton. - To niebezpieczne. Testowałem opony bez zastosowania koców grzewczych i jestem pewien, że na pewnym etapie dojdzie do jakiegoś wypadku. To zła decyzja - powiedział siedmiokrotny mistrz świata F1, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

- Musisz pokonać sporo okrążeń, aby te opony zaczęły działać jak należy. Argument "za" polega na tym, że bez koców będziemy bardziej zrównoważeni i ekologiczni. W praktyce będziemy jednak spalać więcej paliwa, aby uzyskać odpowiednią temperaturę opon. Do tego po wyjeździe z alei serwisowej kierowca będzie się czuł niczym na łyżwach. Jeśli ktoś pojedzie na już na zagrzanych oponach, to o wypadek będzie nietrudno - dodał Hamilton.

Okazuje się, że gwiazda Mercedesa nie jest odosobniona w swojej opinii. Podobny pogląd podziela Carlos Sainz. - Nadal nie rozumiem, dlaczego Formuła 1 chce odchodzić od koców grzewczych. Dla mnie to nie ma sensu - skomentował kierowca Ferrari.

- Spalasz więcej paliwa, mocniej zużywasz opony. Nawet jeśli chodzi o zrównoważony rozwój, to nie rozumiem tej idei. Jednak to jest kierunek, który F1, FIA i Pirelli postanowiły obrać, więc chyba nie mamy wyjścia i musimy się dostosować - dodał Sainz.

Mario Isola z Pirelli stwierdził, że nie jest pewien, jak zespoły zagłosują latem ws. wycofania się z koców grzewczych. - Trudno to przewidzieć. Celem każdego jest dążenie do zrównoważonego rozwoju, ale nikt nie chce, by ucierpiało na tym show - powiedział dyrektor Pirelli ds. F1.

Czytaj także:
- "Chodzący trup". Tak podsumowali Schumachera
- Próba cenzury rozwścieczyła kierowców F1. Nadal będą mówić to, co myślą

Komentarze (0)