Williams ledwo przetrwał. Prawda o finansach ekipy F1 wyszła na jaw

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: James Vowles (w środku)
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: James Vowles (w środku)

Williams z czołowego zespołu F1 zamienił się w outsidera, który niedawno ratował się przed bankructwem. Przekonał się o tym chociażby Robert Kubica. Okazuje się, że z finansami Brytyjczyków działo się nie najlepiej od dawna.

Rok 2019 był kulminacją kryzysu, w jaki wpadł zespół z Grove pod rządami Claire Williams. Pech chciał, że był to akurat okres, gdy szansę regularnej jazdy w Williamsie otrzymał Robert Kubica. Polscy kibice doskonale pamiętają, jak w lutym ekipa spóźniła się z budową bolidu na przedsezonowe testy, a później wielokrotnie nie miała funduszy na części zamienne. Kubica musiał jeździć "posklejanym" samochodem, w którym roiło się od zużytych komponentów.

Dopiero w kolejnym sezonie, już po odejściu Kubicy, rodzina Williamsów sprzedała swoje "dziecko". Nowym właścicielem ekipy został fundusz Dorilton Capital. Amerykanie zaczęli inwestować w zespół, czego efekty powoli widzimy w Formule 1.

Jednym z sukcesów nowego właściciela było przekonanie Jamesa Vowlesa, aby porzucił pracę w Mercedesie na rzecz stanowiska szefa Williamsa. To właśnie Brytyjczyk ujawnił brutalną prawdę o finansach ekipy. - Przez ostatnie 15 lat ekipa miała ogromne trudności, finansowe i inne. Chodziło w niej głównie o to, aby przetrwać - powiedział Vowles, cytowany przez speedcafe.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

James Vowles dołączył do Williamsa w lutym 2023 roku. Przez ostatnie dwa sezony nad ekipą czuwał Jost Capito, dzięki czemu jej kondycja jest lepsza niż w sezonie 2020. Nowy szef brytyjskiego zespołu ma tego świadomość, ale też zwrócił uwagę na to, jak wiele pracy przed stajnią z Grove. - Na pewno dotychczasowe inwestycje zostały poczynione w sposób prawidłowy - zaznaczył.

W czasach rodziny Williamsów ekipa z Grove ledwo wiązała koniec z końcem, mając niewystarczający budżet. Teraz sytuację w F1 uzdrowił limit wydatków, ale ma to też swoje konsekwencje. Nowi właściciele zespołu nie mogą "dosypać" dodatkowej gotówki, aby nadrobić zaległości z ostatniej dekady.

- Limit wydatków działa w taki sposób, że ogranicza nasze ruchy. Droga, jaką musimy przebyć, wymaga wielu lat pracy. Dopiero wtedy możliwe będzie osiągnięcie odpowiedniego poziomu. Brakuje nam kluczowego personelu technicznego i zespół jest pod presją - podsumował Vowles.

Williams to jedna z legend F1. W latach 80. i 90. zbudował swoją potęgę, zdobywając siedem tytułów w klasyfikacji kierowców i dziewięć wśród konstruktorów. Jednak ostatni sukces datowany jest na rok 1997, kiedy to Jacques Villeneuve został mistrzem świata.

Czytaj także:
- Katastrofa legendy na otwarcie sezonu F1. To zwiastun kryzysu
- Mercedes potrzebuje rewolucji. Skala problemu większa niż sądzono

Komentarze (0)