- Nigdy wcześniej nie widziałem tak szybkiego bolidu. Nawet my nie byliśmy tak szybcy. To najlepszy bolid, jaki widziałem w F1 - wypalił Lewis Hamilton po ostatnim GP Arabii Saudyjskiej. W ten sposób Brytyjczyk odniósł się do obecnej dominacji Red Bull Racing. "Czerwone byki" rozpoczęły sezon 2023 od dwóch dubletów, a Max Verstappen i Sergio Perez posiadają gigantyczną przewagę nad rywalami.
Słowa siedmiokrotnego mistrza świata rozbawiły Fernando Alonso. - Zupełnie się z nim nie zgadzam. W poprzednim wyścigu dojechałem do mety 20 sekund za Perezem. Hamilton i Rosberg w latach 2014-2015 mieli po minutę przewagi nad kolejnymi kierowcami. Lewis ma chyba krótką pamięć, starzeje się - powiedział kierowca Aston Martina w rozmowie z "L'Equipe".
Przypomnijmy, że Mercedes na początku 2014 roku, gdy rozpoczęła się era hybrydowa w Formule 1, za sprawą wydajnego silnika miał gigantyczną przewagę nad resztą stawki. Uwagę na to zwrócił Robert Kubica w niedawnym wywiadzie dla WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji
- Lewisowi trzeba byłoby przypomnieć początki ery hybrydowej, gdy Mercedes miał 1-1,5 s przewagi tylko dzięki silnikowi. Nie musieli nawet używać trybu kwalifikacyjnego w czasówce, bo i tak mieli pierwszy rząd startowy - powiedział Kubica naszemu portalowi.
Natomiast Hiszpan wbił też szpilkę Lewisowi Hamiltonowi, zwracając uwagę na to, że obecnie przegrywa on wewnętrzną rywalizację w Mercedesie. W tegorocznych kwalifikacjach George Russell notuje lepsze wyniki od bardziej doświadczonego rodaka. - Gdy Lewis ma do dyspozycji normalny bolid, to nagle można dostrzec jego słabości - oznajmił 41-latek.
- Wcześniej, Lewis ścigał się samotnie albo za rywala miał tylko zespołowego kolegę. Do niego należy rekord liczby pole position w F1, ale równocześnie George prowadzi z nim 2:0 w tegorocznych pojedynkach kwalifikacyjnych. To pokazuje, że bolid ciągle pozostaje kluczowy w F1 - podsumował mistrz świata z sezonów 2005-2006.
Słowa Alonso najpewniej nie spodobają się Hamiltonowi. Hiszpan i Brytyjczyk startowali razem w McLarenie w roku 2007, gdzie żyli w atmosferze ciągłego konfliktu. Doprowadziło to do wcześniejszego odejścia Alonso z zespołu. Duet starł się też w ubiegłorocznym GP Belgii, kiedy to Hiszpan określił rywala mianem "idioty". Była to reakcja na kolizję sprowokowaną przez Hamiltona.
Czytaj także:
- Kierowca nie ucieknie z zespołu F1. Może zmarnować swój talent
- Rosyjski miliarder nie porzucił marzenia. Chce mieć zespół F1