Sędziowie zadecydowali ws. protestu w F1. Znane wyniki GP Australii

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg

Haas złożył protest po GP Australii i zakwestionował wyniki niedzielnego wyścigu F1. Amerykańska ekipa liczyła, że w ten sposób poprawi sytuację Nico Hulkenberga i zdobędzie więcej punktów. Znana jest już finalna decyzja stewardów.

Haas złożył protest po GP Australii, bo uznał, że sędziowie w sposób niewłaściwy zastosowali przepisy dotyczące ustalenia kolejności na polach startowych przy ostatnim wznowieniu wyścigu Formuły 1. Amerykanie mieli sporo do ugrania, bo decyzja stewardów sprawiła, że Nico Hulkenberg znalazł się na siódmym miejscu, podczas gdy przed wcześniej Niemiec zajmował czwartą lokatę.

Przypomnijmy, że po drugiej czerwonej fladze doszło do restartu wyścigu i kierowcy mieli pokonać tylko dwa okrążenia. Tyle że wkrótce po wznowieniu rywalizacji mieliśmy kilku incydentów, na których zyskał właśnie Hulkenberg. Sędziowie musieli wtedy po raz trzeci w niedzielę skorzystać z czerwonej flagi.

Przy ustalaniu kolejności startowej do ostatniego wznowienia wyścigu, sędziowie zastosowali pozycje z wcześniejszego restartu. Powołali się na punkt regulaminu, który stwierdza, że decyzje w tej sprawie opiera się na "ostatnim momencie, w którym możliwe jest określenie pozycji wszystkich samochodów na torze".

ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji

FIA uznała, że nie można ustalić pozycji wszystkich kierowców, bo część z nich nie pokonała pierwszego sektora, a dodatkowo do incydentów doszło w różnych miejscach toru. Haas twierdził jednak, że sędziowie powinni bazować na linii wyznaczanej przez samochód bezpieczeństwa przy wyjeździe z boksów.

Po tym jak Haas złożył protest, wezwano na przesłuchanie m.in. dyrektora wyścigowego F1. Niels Wittich stwierdził, że biorąc pod uwagę czas pozostały do zakończenia wyścigu (jedno okrążenie), najrozsądniejszym wyborem było ustalenie kolejności startowej zgodnie z poprzednim restartem.

Wittich zauważył, że wykorzystanie lokalizacji bolidów na podstawie danych GPS byłoby metodą zawodną. Z tym zgodzili się przedstawiciele Haasa.

Dlatego też protest Haasa został finalnie odrzucony, a wyniki GP Australii podtrzymane. Oznacza to, że Hulkenberg pozostał sklasyfikowany na siódmym miejscu i zgarnął dla swojej ekipy 6 punktów. "Decyzja musiała zostać podjęta niezwłocznie, z zachowaniem odpowiedniej dyskrecji i przy użyciu najbardziej dostępnych w danym momencie informacji" - podkreślono w komunikacie FIA.

Czytaj także:
- Poważny wypadek w GP Australii. Wyścig przerwany czerwoną flagą
- Kolejne zmiany w F1 o krok. Ważne spotkanie szefów zespołów

Komentarze (0)