To jego koniec w F1? Fatalny start sezonu w wykonaniu kierowcy

Materiały prasowe / Alfa Romeo  / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Alfa Romeo / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Czy Alfa Romeo będzie szukała zastępstwa za Valtteriego Bottasa na sezon 2024? To zasadne pytanie, biorąc pod uwagę fatalny start nowej kampanii w wykonaniu Fina. Przyszłością 33-latka zmartwione są już media w kraju.

Z padoku docierają sygnały, że kontrakt Valtteriego Bottasa z Alfą Romeo ważny jest jeszcze w sezonie 2024, ale w Formule 1 nie ma umów, których nie można by rozwiązać. Fin powinien to mieć na uwadze, bo w obecnej kampanii spisuje się fatalnie. Ma na swoim koncie tylko 4 punkty, co daje mu jedenastą pozycję w mistrzostwach.

"Powinien wziąć się do roboty" - napisała fińska gazeta "Iltalehti" po GP Australii, w którym Bottas dojechał do mety na jedenastym miejscu i nie zdobył punktów. Lider Alfy Romeo nie zdobył punktów, choć wielu kierowców nie dojechało do mety z powodu awarii i kolizji.

"Zabawna fryzura i zrelaksowany plażowy styl nie mogą stanowić głównego zainteresowania u kierowcy F1. Zwłaszcza jeśli jego zespołowy kolega wygrywa z nim zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigu. Australia była Grand Prix, w którym można było zdobyć wiele punktów" - dodała gazeta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Jak zauważył Ossi Oikarinen z Viaplay, w GP Australii niemal połowa stawki odpadła z rywalizacji, a mimo to Fin nie zdobył punktów. - To nie do zaakceptowania. Jak powiedział sam Valtteri, to powód do zmartwień - powiedział fiński ekspert.

Jeszcze dalej w ocenie poszedł Toni Vilander. Były fiński kierowca nie dostrzega u swojego rodaka głodu zwycięstw. - Valtteri powinien wyprzedzać zespołowego partnera o 10-20 s w każdym wyścigu. Wtedy byłaby to normalna sytuacja. Jeśli ekipa zajmuje dwunaste i szesnaste miejsce w wyścigu, to Valtteri powinien być tym sklasyfikowanym wyżej. Tymczasem ostatnio to Zhou jest lepszy. Dlatego naprawdę martwię się o Bottasa - podsumował Vilander.

Bottas wkrótce skończy 34 lata. Jeśli zatem Alfa Romeo nie zapewni mu miejsca na polach startowych F1 w sezonie 2024, to będzie oznaczało to dla Fina koniec przygody z królową motorsportu. W kolejce po szansę czekają bowiem znacznie młodsi kierowcy.

Czytaj także:
- Cudowne dziecko Holandii. Verstappen stał się bohaterem narodowym
- Były sponsor pozwał Williamsa! Domaga się gigantycznej kwoty

Komentarze (3)
avatar
AntyOne_Shoot
6.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mark2 czyli dziesiąte konto kiepa łopaty.. Bottasowi to możesz buty czyścić, co najwyżej, a nie wypowiadać się na jego temat :) 
avatar
Re-Hot
5.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Weźmy pod uwagę ,że Bottas w Mercedesie miał za zadanie być "TYLKO SKRZYDŁOWYM" i chronić Hamiltona przed Maxem oraz zdobywać punkty dla ekipy... I to było mówione od samego początku Bottasa w Czytaj całość
avatar
Mark2
5.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Botas już w Mercedesie był cienki. Jak startował z 1 pola to owszem potrafił wygrać, ale jak miał kogoś wyprzedzić to już był wielki problem.