O krok od tragedii w F1. Kierowca mógł potrącić ludzi

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: bolid Alpine w alei serwisowej
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: bolid Alpine w alei serwisowej

W samej końcówce GP Azerbejdżanu w alei serwisowej pojawił się Esteban Ocon. W tym momencie przez pit-lane przechadzali się już ludzie. Wywołało to oburzenie FIA, bo sytuacja mogła zakończyć się tragicznie.

W tym artykule dowiesz się o:

Z powodu kary Esteban Ocon rozpoczął GP Azerbejdżanu z alei serwisowej, co było konsekwencją wprowadzenia zmian w jego bolidzie. Francuz założył opony z twardej mieszanki i zakładał, że przejedzie na nich długi dystans i odbędzie pit-stop w końcówce wyścigu Formuły 1, licząc na wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Do żadnego wypadku i neutralizacji jednak nie doszło.

W efekcie Ocon na ostatnim okrążeniu musiał pojawić się u mechaników, aby zrealizować zapis regulaminowy, który mówi o wykorzystaniu co najmniej dwóch różnych mieszanek opon. Tyle że w tym momencie w alei serwisowej roiło się już od mechaników innych ekip, którzy szykowali się do fetowania zakończenia wyścigu F1.

Wydarzenia z końcówki wyścigu w Baku sprawiły, że FIA zareagowała bardzo stanowczo. Federacja wezwała do pokoju sędziowskiego przedstawicieli zespołów, którzy biegali po alei serwisowej i mogli zostać potrąceni przez kierowcę Alpine.

ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu

FIA wezwała wskazane osoby do wyjaśnienia swojego zachowania, zaznaczając, że cały incydent "szczęśliwie" zakończył się "bez poważnych konsekwencji".

"Sędziowie przesłuchali przedstawicieli FIA i ustalili, że odpowiednie osoby podjęły kroki w celu utworzenia parku zamkniętego, a także zezwolili mediom i innym pracownikom na zgromadzenie się na początku pit-lane. W tym samym czasie rozpoczynało się ostatnie okrążenie, a pit-lane wciąż było otwarte w momencie wjazdu Ocona" - napisano w decyzji sędziowskiej.

"Nie było niczego niezwykłego w tym, że wpuszczano stosowne osoby do pit-lane tuż przed końcem wyścigu, szykując się do ceremonii na podium. Tyle że w tym przypadku jeden kierowca musiał zjechać do alei serwisowej na ostatnim okrążeniu, co stworzyło niebezpieczną sytuację" - dodano.

FIA zapowiedziała, że sytuacja z Baku wywoła refleksję nad zapisami regulaminowymi i najprawdopodobniej doprowadzi do zmian, tak aby w przyszłości podobne zdarzenia nie miały miejsca.

Podobny incydent miał miejsce w GP Australii w sezonie 2022, kiedy to Alexander Albon przejechał cały wyścig na jednym komplecie opon i pojawił się na ostatnim okrążeniu w alei serwisowej, by zmienić ogumienie. Wtedy też kierowca Williamsa był bliski wjechania w osoby postronne w pit-lane.

- To nie jest coś, co chcesz widzieć. Nie rozumiem, dlaczego zaczynamy przygotowania do ceremonii podium, gdy na torze trwa jeszcze wyścig. Wjeżdżałem do alei serwisowej z prędkością 300 km/h, bardzo późno hamując i widząc dookoła bariery i ludzi. To szaleństwo, które mogło skończyć się fatalnie - powiedział Ocon.

Czytaj także:
- Verstappen spiął się z Russellem. Padły ostre słowa po sprincie F1
- Potężny wypadek w wyścigu Kubicy. Rozbił się jego główny krytyk

Komentarze (0)