Pieniądze przekonają Hamiltona? Trwa zamieszanie wokół transferu

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Z Wielkiej Brytanii, Włoch i Niemiec docierają sprzeczne sygnały dotyczące możliwych przenosin Lewisa Hamiltona do Ferrari. Natomiast Helmut Marko z Red Bulla sugeruje, że pieniądze mogą skłonić Brytyjczyka do szokującej zmiany pracodawcy w F1.

W poniedziałek "Daily Mail" odpalił bombę w postaci informacji o możliwym transferze Lewisa Hamiltona do Ferrari. Brytyjski dziennik podał, że rozmowy z siedmiokrotnym mistrzem świata Formuły 1 ma osobiście prowadzić prezydent włoskiej firmy - John Elkann. Ferrari miałoby skłonić Hamiltona do transferu rekordową pensją w wysokości 50 mln dolarów.

Jednak już we wtorek doniesieniom z Wysp zaprzeczył "Bild", który powołał się na swoje źródła w Mercedesie i zapewnił, że Hamilton nie prowadzi żadnych rozmów z Ferrari. Podobne informacje przekazał niemiecki "F1 Insider". Ten z kolei dotarł do pracowników firmy ze Stuttgartu, którzy przed trzema tygodniami mieli okazję spotkać się z Hamiltonem. Wtedy też 38-latek miał dać gwarancję przedłużenia umowy.

Jeszcze inaczej sytuację przedstawiła włoska "La Gazzetta dello Sport". Włoski dziennik ustalił, że Ferrari zgłosiło się po Brytyjczyka w związku z zawieszeniem rozmów z Charlesem Leclercem. Umowa Monakijczyka wygasa z końcem sezonu 2024, a negocjacje ws. jej przedłużenia zostały wstrzymane ze względu na kiepskie wyniki zespołu z Maranello.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata

Zdaniem "La Gazzetta dello Sport", przeszkodą w transferze Hamiltona do Ferrari może być to, że włoska firma zwykle kontroluje prawa do wizerunku kierowcy. W przypadku siedmiokrotnego mistrza świata F1 może być trudno o taką zgodę, gdyż Mercedes daje Hamiltonowi pełną swobodę w tym zakresie.

Pięć groszy do całej sprawy dorzucił Helmut Marko. Doradca Red Bulla zasugerował w "F1 Insider", że Lewis Hamilton może zmienić ekipę ze względu na finanse. - Są dwie rzeczy, które naprawdę denerwują Hamiltona. Po pierwsze, nie jest już mistrzem świata i trudno będzie mu odzyskać tytuł, bo wie, że nie ma dla niego miejsca w Red Bullu. To, czy Ferrari będzie dla niego lepsze niż Mercedes, jeśli mówimy o sprawach sportowych, nie jest oczywiste - powiedział Marko.

- Lewis jest jednak niezadowolony z faktu, że nie jest już najlepiej opłacanym kierowcą F1. Verstappen wyprzedził go pod tym względem. Ferrari może to zmienić, czyniąc go najlepiej zarabiającym kierowcą - dodał doradca Red Bull Racing.

Zgodnie z ostatnim rankingiem "Forbesa", Lewis Hamilton w zeszłym roku zarobił 65 mln dolarów, a Max Verstappen - 64 mln dolarów. Różnica w wynagrodzeniach obu kierowców ma wynikać z faktu, że Brytyjczyk posiada więcej i lepiej opłacanych kontraktów indywidualnych. Bezpośrednio na torze, za sprawą umowy z zespołem, więcej zarobić miał Holender.

Czytaj także:
Kubica na radarze miliardera. "Odbyliśmy miłą rozmowę"
Hamilton dał słowo Mercedesowi? Transfer do Ferrari wątpliwy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty