Po pierwszym przejeździe Max Verstappen zajmował dopiero piąte miejsce w klasyfikacji, znacznie lepsze okrążenia w Q3 pojechali m.in. Esteban Ocon i Charles Leclerc. Później rezultat tej trójki poprawił Fernando Alonso, który znalazł się na prowizorycznym pole position. Jednak to do kierowcy Red Bull Racing należało ostatnie słowo, bo to on znajdował się na szybkim "kółku" w końcówce sesji.
Różnicę zrobił ostatni sektor, w którym Verstappen pojechał w sposób nieosiągalny dla rywali. W efekcie stratę do Alonso zamienił w przewagę nad Hiszpanem - wyniosła ona 0,084 s. Dało to 25-latkowi pierwsze w karierze zwycięstwo w kwalifikacjach do GP Monako.
Po zakończeniu "czasówki" Verstappen nie ukrywał swojej radości i jak ujawnił, "otarł się o kilka barier" w drodze po pole position. - Mój pierwszy sektor nie był idealny, pierwszy zakręt pojechałem zbyt ostrożnie. Wiedziałem, że miałem stratę do Alonso, więc w ostatnim sektorze dałem z siebie wszystko. Otarłem się o bariery i odbiłem się od band, ale jestem bardzo szczęśliwy z powodu pierwszego pole position w tym miejscu - powiedział przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim
- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudna walka, by zebrać wszystko w całość. Piątkowe treningi nie zaczęły się najlepiej, ale poprawialiśmy się z sesji na sesję. W kwalifikacjach musisz dać z siebie wszystko i podjąć ryzyko - dodał Verstappen.
Max Verstappen wygrał kwalifikacje do GP Monako, podczas gdy jego główny rywal do tytułu mistrzowskiego znalazł się na ostatnim miejscu. To konsekwencja wypadku Sergio Pereza w Q1. Słaby występ Meksykanina jest kolejną dobrą wiadomością dla Holendra, który w niedzielnym wyścigu ma szansę na powiększenie przewagi w mistrzostwach.
- Potrzebujemy czystego startu, dojazd do pierwszego zakrętu jest dość krótki. W Monako jednak wiele się może zdarzyć, czyż nie? Samochód bezpieczeństwa, deszcz, co tylko chcesz. Zawsze jest tu trochę chaosu - ocenił Verstappen.
- Jeśli chodzi o tempo wyścigowe, bolid jest w porządku i nie przewiduję tu problemów, ale musimy mieć czysty wyścig - podsumował dwukrotny mistrz świata F1.
Czytaj także:
- Koszmar kierowcy Ferrari. Sędziowie byli bezlitośni
- Koniec marzeń Pereza o tytule? Sam nie mógł uwierzyć w to, co zrobił