W sezonie 2023 nic nie układa się po myśli Ferrari. Włosi rozpoczynali rok z nastawieniem walki o tytuł mistrzowski, a szybko okazało się, że ich straty do Red Bull Racing są jeszcze większe niż w poprzedniej kampanii. Zespół z Maranello porzucił dotychczasową koncepcję bolidu i przy okazji GP Hiszpanii pokazał światu bolid, który nawiązuje wyglądem do maszyny "czerwonych byków".
Część ekspertów oczekiwała, że Ferrari dzięki poprawkom w SF23 zbliży się do Red Bulla, tymczasem w kwalifikacjach w Barcelonie mieliśmy kolejną kompromitację. Na przedostatnim miejscu "czasówkę" zakończył Charles Leclerc.
Monakijczyk w trakcie Q1 zgłosił problem z tylnymi oponami, zjechał do alei serwisowej po nowy komplet i miał tylko kilka minut na wykonanie solidnego okrążenia kwalifikacyjnego. Leclerc poprawił czas, chwilowo wydostał się z zagrożonej strefy, ale inni kierowcy też zaczęli podkręcać tempo i ostatecznie 25-latek zakończył rywalizację jako przedostatni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowite wideo w mediach Barcelony. Zobacz, co zrobił... siekierą
- Nie mam odpowiedzi na to, co się wydarzyło. Mogę jedynie powiedzieć, że lewe zakręty były trudne do pokonania. W prawych zakrętach wrażenia były podobne do tych, jakie mieliśmy we wcześniejszej sesji. W lewych zakrętach coś się wydarzyło i musimy to przeanalizować, bo byłem bardzo daleki od tego, czego się spodziewałem - powiedział przed kamerami Sky Sports wyraźnie załamany Leclerc.
- Myślałem, że to przez opony, ale założyłem kolejny komplet i odczucia były identyczne. Po prostu nie miałem przyczepności tyłu w lewych zakrętach. Musimy sprawdzić bolid i będę bardzo zaskoczony, jeśli okaże się, że wszystko jest w porządku - dodał Monakijczyk.
Leclerc zdradził też, że dziwne zachowanie bolidu niemal doprowadziło do jego wypadku w "czasówce". - Miałem kilka "momentów". Nawet gdy pojawiła się czerwona flaga, to byłem bliski utraty bolidu i wpadnięcia w żwir. To było bardzo, bardzo dziwne - podsumował.
Pocieszeniem dla Włochów może być to, że drugie miejsce w kwalifikacjach do GP Hiszpanii zajął Carlos Sainz. Hiszpan stracił 0,462 s do Maxa Verstappena.
Czytaj także:
- Sponsor Verstappena uwikłany w pranie brudnych pieniędzy
- Nazwał sędziów "laikami". Poważne oskarżenia w F1