Syn Schumachera ofiarą polityki? Były szef F1 nie ma wątpliwości

Mick Schumacher wypadł z F1 po sezonie 2022 i trudno będzie mu odzyskać miejsce w stawce. W padoku panuje przekonanie, że Niemiec stał się ofiarą wojenki między Red Bullem a Mercedesem. Swoje zdanie na ten temat ma Bernie Ecclestone.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Mick Schumacher Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Końcówka ubiegłego roku przyniosła sporo zmian u Micka Schumachera. Niemiec wiedział, że znajduje się na wylocie z Haasa, a równocześnie Ferrari nie widziało go dalej w szeregach swojej akademii talentów. W tej sytuacji syn Michaela Schumachera związał się z Mercedesem, gdzie objął funkcję rezerwowego na sezon 2023.

Równocześnie Schumacher był kandydatem do jazdy w Alpha Tauri. W zespole widział go Franz Tost. Transfer 24-latka został jednak zablokowany przez władze Red Bulla, do którego należy stajnia z Faenzy. - Mick jest lepszy niż jego reputacja. Wygrał dwie najważniejsze klasy juniorskie, co uprawnia go startów w F1 - powiedział ostatnio "F1 Insider" szef Alpha Tauri.

- Zwracałem już na to uwagę, że w obecnych czasach w F1 bez jazd testowych, nawet największe talenty potrzebują co najmniej trzech lat, aby pokazać swój potencjał. Na najwyższym szczeblu Red Bulla podjęto jednak decyzję, by nie kontraktować Micka - dodał Tost.

ZOBACZ WIDEO: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej. Zobacz, co zrobił bramkarz

Z informacji Sport1 wynika, że Toto Wolff chciał nawet odbyć rozmowę z Oliverem Mintzlaffem, dyrektorem generalnym Red Bulla, aby nakłonić go do pozyskania syna Michaela Schumachera. - To głupie, że Wolff chciał się spotykać akurat w momencie, gdy uprawiał ostrą politykę przeciwko nam w FIA. Dzięki temu temat szybko zniknął z obrad - ujawnił Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Czy Schumacher padł ofiarą wojenki między Mercedesem a Red Bullem? Nieco inaczej sprawę widzi Bernie Ecclestone. Były szef F1 w rozmowie z niemieckimi mediami stwierdził, że wina za wypadnięcie 24-latka z mistrzostw spoczywa na barkach Gunthera Steinera. Szef Haasa przez dwa lata wielokrotnie krytykował Schumachera, a presja na młodego kierowcę zwiększyła się w sezonie 2022, gdy kilkukrotnie rozbił on bolid.

Ecclestone określił Steinera "szefem zespołu, który nie odniósł żadnego sukcesu" i który znany jest przede wszystkim z "niegrzecznych komentarzy". - To właśnie ten nieudolny szef ekipy doprowadził, że kariera Micka w F1 na ten moment jest zakończona. Czego się jednak spodziewać po człowieku, który stał się supergwiazdą padoku głównie ze względu na niegrzeczne komentarze w hollywoodzkim serialu dokumentalnym skierowanym na rynek amerykański? - zapytał 92-latek.

Czytaj także:
- Czy powstanie serial o Kubicy? Zapytaliśmy o to polskiego kierowcę
- Lewis Hamilton zadecydował ws. przyszłości. Komunikat jeszcze w tym tygodniu

Czy Mick Schumacher wróci do F1 w roku 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×