Pod koniec maja wyszło na jaw, że część kobiet pracująca przy wyścigach Formuły E wysuwa poważne oskarżenia względem Jacka Nichollsa. Brytyjski dziennikarz komentował rywalizację w elektrycznej serii od momentu jej powstania w roku 2014. Wewnętrzne dochodzenie wykazało, że zarzuty dotyczące "niewłaściwego dotykania" są prawdziwe i Nicholls stracił pracę.
Równocześnie brytyjski dziennikarz pracował przy wyścigach Formuły 1 dla BBC. Początkowo, w związku z oskarżeniami trzech kobiet, Nichollsa zawieszono. Przed GP Kanady potwierdzono jednak, że publiczny nadawca postanowił zakończyć współpracę z reporterem.
W oficjalnym oświadczeniu podkreślono, że decyzja została podjęta "w następstwie incydentów, które doprowadziły do jego odejścia z Formuły E". Sam Nicholls już przed dwoma tygodniami przeprosił za niewłaściwe zachowanie i wziął "pełną odpowiedzialność" za popełnione czyny.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata
- Chociaż jestem rozczarowany tą decyzją, szanuję ją i akceptuję powody, dla których została podjęta. Biorę pełną odpowiedzialność za to, co zrobiłem i pragnę przeprosić za te kilka pojedynczych incydentów, które sprawiły, że zainteresowane osoby poczuły się nieswojo. Nigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić. Jestem zdecydowany zadośćuczynić poszkodowanym i bardziej uważać na swoje zachowanie w przyszłości - powiedział Nicholls gazecie "The Times" przed dwoma tygodniami.
Oskarżenia o niewłaściwe zachowanie wysnuły względem Nichollsa trzy kobiety, w tym jedna z nich była w przeszłości dziewczyną dziennikarza.
Jack Nicholls występował też jako ekspert w serialu "Drive to survive", który opowiada o kulisach F1.
Czytaj także:
- Red Bull boi się o życie Verstappena. Kategoryczny zakaz dla mistrza świata F1
- To ostatni kontrakt Hamiltona? Wyciekły szczegóły