Red Bull w końcu przegra wyścig F1? Imponujące tempo Ferrari

Red Bull Racing wygrał wszystkie tegoroczne wyścigi F1. Czy GP Kanady przyniesie długo wyczekiwaną porażkę "czerwonych byków"? Nie wykluczają tego nawet szefowie Red Bulla, którzy obawiają się wzrostu formy Ferrari.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Charles Leclerc Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Za nami siedem wyścigów Formuły 1, w których triumfy odnosili wyłącznie kierowcy Red Bull Racing. Wraz z nadejściem europejskiej części kampanii sytuacja w F1 może się jednak wyrównać, bo rywale "czerwonych byków" wprowadzili spore zmiany w swoich bolidach. Dowodem może być ostatnie GP Hiszpanii, w których dwa miejsca na podium zajęli kierowcy Mercedesa.

Niemiecki zespół był też najszybszy na zakończenie piątkowych treningów F1 przed GP Kanady. Okazuje się jednak, że Red Bull nie obawia się niemieckiej ekipy. - Oni osiągnęli swoje czasy znacznie później niż my. Stan toru był wtedy dużo lepszy. Do tego Mercedes podkręcił silniki, podczas gdy my byliśmy zajęci symulacją wyścigu - powiedział Helmut Marko w Servus TV.

Niepokojące dla Red Bulla może być to, że Max Verstappen i Sergio Perez narzekali na zachowanie bolidów na torze im. Gillesa Villeneuve'a. Maszyny stajni z Milton Keynes zachowywały się "niespokojnie" na krawężnikach. Dlatego zespół nie wyklucza, że w Montrealu w końcu znajdzie pogromcę w sezonie 2023.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

Uwaga Red Bulla skierowana jest jednak na Ferrari. - Długie przejazdy Leclerca były imponujące. Musimy na nich uważać. Na pewno mamy sporo do zrobienia w swoim bolidzie. Symulacje wyścigu w naszym wykonaniu wyglądają nieco lepiej, ale Leclerc był bardzo szybki. Momentami nawet szybszy niż my - ocenił Marko.

Red Bull chciałby jednak wygrać GP Kanady, bo byłoby to 100. zwycięstwo zespołu z Milton Keynes w historii startów F1. - Wszyscy nie możemy się doczekać tego jubileuszu, co równocześnie może dodawać nieco presji. W tej chwili nie wygląda to tak, aby zwycięstwo w Montrealu było łatwe do osiągnięcia. Przed nami jednak jeszcze sobotni trening i może lepiej ustawimy bolid - dodał 80-latek.

- Zaskakujące jest jednak to, że kierowcy byli rozczarowani właściwościami jezdnymi bolidu. Biorąc pod uwagę to, co już osiągnęliśmy, nie sprostaliśmy własnym oczekiwanim - podsumował Marko.

Przedstawiciele Ferrari są jednak zaskoczeni, że Red Bull uważa ich za faworyta GP Kanady. - Miałem pozytywne odczucia co do tempa. Jednak już przy hamowaniu wrażenia w bolidzie nie są tak dobre. Wydaje mi się, że jesteśmy szybcy, ale samochód też mocno podskakuje. Pokonanie okrążenia na miękkiej mieszance nie było łatwe - zdradził Carlos Sainz.

Czytaj także:
- Red Bull boi się o życie Verstappena. Kategoryczny zakaz dla mistrza świata F1
- To ostatni kontrakt Hamiltona? Wyciekły szczegóły

Kto wygra GP Kanady?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×