Samotne zwycięstwo Verstappena w Kanadzie. Ferrari zmazało plamę po kwalifikacjach

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen odniósł bezproblemową wygraną w GP Kanady, przedłużając zwycięską serię Red Bulla w sezonie 2023. Pozytywnie w Montrealu zaskoczyło Ferrari, które za sprawą świetnej strategii odzyskało wiele pozycji.

Sobotnie kwalifikacje Formuły 1 do GP Kanady rozgrywano w deszczu, zaś w niedzielę kierowców przywitała słoneczna pogoda. Zupełnie inne warunki mogły namieszać w stawce. Jedno było pewne - Max Verstappen był głównym kandydatem do zwycięstwa w Montrealu, biorąc pod uwagę wyniki piątkowych treningów.

Kierowca Red Bull Racing najlepiej ruszył ze startu i budował przewagę nad rywalami. Świetnie pierwsze metry rozegrał natomiast Lewis Hamilton, który uporał się z Fernando Alonso. - Myślę, że opony są bardziej podatne na zużycie niż w drugim treningu - raportował Verstappen po kilku minutach jazdy, co mogło wywołać popłoch wśród rywali.

Kilka minut później mocno na losy GP Kanady wpłynął George Russell. Kierowca Mercedesa popełnił błąd i rozbił bolid, wywołując wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. 25-latek miał przy tym sporo szczęścia, bo pomimo sporych uszkodzeń bolidu, był w stanie dojechać do alei serwisowej i powrócił do ścigania. W późniejszej fazie Russell odzyskał nawet miejsce w punktowanej dziesiątce, ale ostatecznie Brytyjczyka nie oglądaliśmy na mecie. Zespół wycofał go z rywalizacji wskutek przegrzewania się hamulców.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

W okresie neutralizacji zaskoczyło za to Ferrari. Jako jedyni kierowcy z czołówki, Charles Leclerc i Carlos Sainz, nie zjechali do alei serwisowej po nowe komplety opon. W pit-lane doszło też do starcia Hamiltona z Alonso, po tym jak Brytyjczyk został wypuszczony ze stanowiska tuż przed koła nadjeżdżającego Hiszpana. Incydentem zajęli się sędziowie, ale ku zdziwieniu kibiców i ekspertów, na 38-latka nie nałożono kary.

W kolejnych minutach stawało się jasne, że Ferrari tym razem podjęło dobrą decyzję. Leclerc i Sainz wydłużyli przejazd na pośredniej mieszance, stawiając na strategię z jednym pit-stopem. W ten sposób duet z Maranello ukończył GP Kanady na czwartym i piątym miejscu. Należy uznać to za sukces, biorąc pod uwagę dziesiąte i jedenaste pole startowe.

Alonso chwilę po restarcie odebrał drugą pozycję Hamiltonowi, ale miał chrapkę na więcej. - Chcę wygrać ten wyścig - meldował Hiszpan przez radio, ale kierowca Aston Martina nie miał tempa, by gonić Verstappena. Co więcej, problemy z hamulcami sprawiły, że w końcówce 41-latek musiał z powrotem martwić się o zbliżającego się do niego Hamiltona.

- Prawie się sam wyeliminowałem z wyścigu - przekazał przez radio Verstappen w samej końcówce wyścigu, gdy agresywnie najechał na krawężnik. Ostatecznie Holender bez większych kłopotów przekroczył linię mety jako pierwszy, a GP Kanady zapisze się w historii Red Bulla. Zespół z Milton Keynes wygrał 100. zawody w swojej historii.

F1 - GP Kanady - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 70 okr.
2. Fernando Alonso Aston Martin +9.570
3. Lewis Hamilton Mercedes +14.168
4. Charles Leclerc Ferrari +18.648
5. Carlos Sainz Ferrari +21.540
6. Sergio Perez Red Bull Racing +51.028
7. Alexander Albon Williams +1:00.813
8. Esteban Ocon Alpine +1:01.692
9. Lance Stroll Aston Martin +1:04.402
10. Valtteri Bottas Alfa Romeo +1:04.432
11. Oscar Piastri McLaren +1:05.101
12. Pierre Gasly Alpine +1:05.249
13. Lando Norris McLaren +1:08.363
14. Yuki Tsunoda Alpha Tauri +1:13.423
15. Nico Hulkenberg Haas +1 okr.
16. Guanyu Zhou Alfa Romeo +1 okr.
17. Kevin Magnussen Haas +1 okr.
18. Nyck de Vries Alpha Tauri +1 okr.
19. George Russell Mercedes nie ukończył
20. Logan Sargeant Williams nie ukończył

Czytaj także:
Awantura o kask legendy F1. Interweniowała rodzina
Absurdalne żądania Hamiltona. Fortuna dla mistrza?

Komentarze (0)