Awantura o kask legendy F1. Interweniowała rodzina

Charles Leclerc przygotował na GP Kanady kask, który swoim malowaniem nawiązuje do projektu używanego przez Gillesa Villeneuve'a. Wywołało to konsternację wśród rodziny tragicznie zmarłego Kanadyjczyka.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Charles Leclerc (po lewej) z rodziną Gillesa Villeneuve'a Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) z rodziną Gillesa Villeneuve'a
Charles Leclerc w piątek w mediach społecznościowych przedstawił projekt kasku na GP Kanady, który swoim malowaniem nawiązuje do Gillesa Villeneuve'a. Reprezentant Ferrari nie ujawnił swoich planów rodzinie tragicznie zmarłego Kanadyjczyka. Wprawdzie Monakijczyk w ten sposób chciał uhonorować byłego kierowcę włoskiej ekipy, ale wywołał spore zamieszanie.

Kask Villeneuve'a jest zastrzeżonym znakiem towarowym, przez co pojawiły się problemy związane m.in. z umieszczeniem na tegorocznym projekcie Leclerca obecnych sponsorów Ferrari.

Niezadowolenie z całej sytuacji wyraził m.in. Jacques Villeneuve, syn zmarłego kierowcy i mistrz świata Formuły 1 z sezonu 1997. To on jako pierwszy poinformował Charlesa Leclerca, że lepiej byłoby, aby nie skorzystał z zaprezentowanego kasku podczas GP Kanady.

ZOBACZ WIDEO: Wach stanął z rywalem oko w oko. Tak się zachował

Ferrari zaprosiło do swojego domu gościnnego Melanie, córkę Gillesa Villeneuve'a, która zarządza prawami do wizerunku tragicznie zmarłego kierowcy. Na spotkaniu pojawiła się też wdowa po legendzie F1 - Joann. Leclerc przeprosił je za całe zamieszanie, a krótka rozmowa wystarczyła, aby 25-latek ostatecznie otrzymał zgodę na korzystanie z kasku.

- Charles był bardzo uprzejmy. Nie mamy zastrzeżeń, to miły hołd dla naszego ojca - powiedziała Melanie, cytowana przez motorsport.com.

Pretensje do kierowcy Ferrari ma natomiast syn Gillesa Villeneuve'a. - To była spora niespodzianka, gdy zobaczyliśmy ten kask, bo nikt nawet nie wykonał telefonu do nas w tej sprawie. Mama i siostra zajmują się takimi sprawami, więc to był szok. Gdy chociażby Lewis Hamilton zakładał kask nawiązujący do malowania Ayrtona Senny, to informowano o tym rodzinę Brazylijczyka. To nie jest coś, co robi się bez konsultacji - powiedział Jacques Villeneuve portalowi motorsport.com.

- Rozmawiałem z Charlesem i stwierdził, że nie pomyślał o tym. Wyjaśnił to też mojej siostrze. Powinien takie sprawy zaczynać od rozmowy z rodziną. To wszystko. Nie jest to duży problem, ale zrobiono to wszystko bez konsultacji z nami - dodał były mistrz świata F1.

Czytaj także:
Ferrari od wpadki do wpadki. Leclerc jest już zrezygnowany po kolejnych błędach
Kierowca Ferrari narozrabiał w kwalifikacjach. Padły ostre słowa, jest kara

Czy podoba ci się kask przygotowany przez Charlesa Leclerca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×